Poland Beware: American Colossus Changes Course

<--

Andrzej Lepper pochwali? Lecha Kaczy?skiego za dzielno?? w rozmowie z prezydentem Bushem. Dzielno?? G?owy Pa?stwa jest wa?na dla samopoczucia narodu. Ale dzielno?? to jednak zbyt ma?o jak na polityk? zagraniczn? kraju, który nie ma specjalnie szcz??liwego po?o?enia geograficznego, a w porównaniu z s?siadami nie dysponuje licz?c? si? armi? ani specjalnie mocn? gospodark?.

Takie pa?stwo musi mie? nie tylko dzielnych polityków. Musi mie? tak?e zr?czn?, dalekowzroczn? i przede wszystkim skuteczn? polityk?.

Od sze?ciu lat (z przerw? na rz?d Marka Belki) trudno to by?o powiedzie? o polityce zagranicznej Polski, która krok po kroku spycha nas na coraz dalszy margines Europy. Nie chodzi tylko o nadmiar ambicji. Najwi?kszym polskim problemem jest niedocenianie znaczenia europejskiej (a tak?e zachodniej) wspólnoty warto?ci. Werbalny radykalizm w naszych relacjach z Rosj? i Niemcami, przenoszona na forum mi?dzynarodowe krucjata przeciw mniejszo?ciom, destruktywna i roszczeniowa postawa w europejskiej debacie konstytucyjnej, ksenofobiczne konflikty z zagranicznymi mediami i inwestorami, niezdolno?? do budowania cho?by taktycznych sojuszy, trwonienie mi?dzynarodowego potencja?u takich ikon globalnej demokracji jak Lecha Wa??sa czy Bronis?aw Geremek czyni? nasz? obecno?? na arenie mi?dzynarodowej efektown?, ale nieefektywn? z punktu widzenia polskich interesów.

Sytuacja staje si? szczególnie bolesna, gdy jedyny kraj, o stosunki z którym Polska ca?y czas bardzo troskliwie dba?a, zbli?a si? do powa?nego przewarto?ciowania swojej polityki mi?dzynarodowej. Ameryka jest coraz bardziej sceptyczna wobec przedsi?wzi?? zagranicznych Busha, w których Polska popiera?a j? na przekór wi?kszo?ci europejskich partnerów. Wojna w Iraku, lekcewa?enie praw cz?owieka i hegemonistyczne, unilateralistyczne sk?onno?ci prowadz?ce do prób marginalizowania “starej Europy” s? dzi? otwarcie kwestionowane nie tylko przez dysydentów i demokratów id?cych po w?adz? w Waszyngtonie, lecz tak?e przez rosn?c? cz??? republika?skiej elity politycznej, która wymusza zmian? postawy prezydenta.

Gdy ameryka?ski pancernik szybko zmienia kurs, towarzysz?ce mu stateczki eskorty powinny bardzo uwa?a?, ?eby nie zaton?? w wirach wywo?anych manewrami kolosa i nie da? si? ?atwo trafi?, gdy manewruj?cy olbrzym ods?oni je na ?atwy strza? swoich odwiecznych rywali.

Jednym z symboli trwaj?cej ju? zmiany jest kwestia traktowania je?ców wojny z terroryzmem. Wi?zienia CIA przesta?y by? obsesj? bezsilnych pacyfistów i cierpi?cych na antyamerykanizm europejskich “mi?czaków”. S? – i zapewne b?d? w coraz wi?kszym stopniu – symbolem bezproduktywnej i szkodliwej dla ameryka?skich interesów polityki Busha, od której Ameryka b?dzie próbowa?a si? coraz radykalniej odci??. Je?li wi?c tajne i nielegalne wi?zienia rzeczywi?cie we wschodniej Europie istnia?y lub istniej?, nie nale?y liczy?, ?e po nast?pnych wyborach nowa administracja zachowa to w tajemnicy przed opini? publiczn?.

Dla Polski jest to jeszcze jeden bardzo wa?ny powód, ?eby obci??aj?cy nas raport Rady Europy potraktowa? niezwykle powa?nie. Zbywanie powa?nych zarzutów pó?s?ówkami, prostym zaprzeczeniem lub powtarzaniem mantry o suwerenno?ci Polski nie u?atwi naszej sytuacji. Mo?e j? natomiast istotne u?atwi? ostentacyjne wykazanie przez rz?d i prezydenta najwy?szej determinacji w d??eniu do wiarygodnego wyja?nienia sprawy.

Europejska i ameryka?ska opinia publiczna powinny mie? pewno??, ?e je?li nielegalne, ?ami?ce prawa cz?owieka wi?zienia istotnie w Polsce istnia?y, to ponosz?cy za to odpowiedzialno?? polscy funkcjonariusze – nie wy??czaj?c najwy?szej rangi polityków – zostan? przez polskie pa?stwo ukarani z ca?? surowo?ci? prawa. W ten sposób nie tylko potwierdziliby?my nasz? przynale?no?? do odradzaj?cej si? euroatlantyckiej wspólnoty warto?ci. Wykazaliby?my te? zdolno?? do zaj?cia miejsca w nowej, opartej na tradycyjnych zachodnich warto?ciach konfiguracji, która ju? si? wy?ania, w miar? jak kolos ustawia si? na swoim nowym kursie.

About this publication