In Kenya, Obama Criticizes Corruption and Homophobia

<--

Obama w Kenii gani korupcję i homofobię

W kraju swojego ojca prezydent USA przedstawiał się jako “kenijski Amerykanin”. Ale zupełnie nie po kenijsku domagał się praw dla homoseksualistów i apelował o walkę z korupcją.

Przed wizytą spekulowano, czy amerykański prezydent odwiedzi wioskę Kogelo, skąd pochodził i gdzie pochowany jest jego ojciec Barack Obama senior. Wprawdzie się tam nie wypuścił, ale zaprosił około 40 swoich krewnych ze strony ojca, którego zresztą prawie nie znał, na kolację w piątek wieczorem, czyli zaraz po przylocie do Nairobi.

– Na takich rodzinnych zjazdach pojawiają się ciotki i wujkowie, których nigdy w życiu nie widziałem, ale i tak jest bardzo przyjemnie – mówił Obama o biesiadzie. Po jego prawicy siedziała 94-letnia Mama Sarah, jak nazywa się ostatnią żonę Baracka Obamy seniora, którą Barack Obama junior nazywa nieco na wyrost babcią (jego rodzice się rozwiedli, kiedy miał dwa lata; ojca spotkał potem tylko raz, kiedy miał dziewięć lat).

Jak żartobliwie wyznał dziennikarzom, przyjechał do Kenii po części dlatego, że Mama Sarah się tego domagała. – Kiedy ona czegoś żąda, to ogólnie rzecz biorąc, należy to wykonać – mówił. Inni uczestnicy kolacji opowiadali, że prezydent USA musiał się tłumaczyć krewnym z tego, dlaczego tak rzadko ich odwiedza – poprzednio był w 2006 roku – i obiecał, że po wyprowadzce z Białego Domu będzie wpadał częściej.

Kwestia zbyt rzadkich wizyt, tudzież zaniedbywania pobratymców, była zresztą motywem całej wizyty, nie tylko jej części prywatnej. Po wyborze Obamy jesienią 2008 roku wielu Afrykanów miało nadzieję, że prezydent o kenijskich korzeniach zaangażuje Amerykę w pomoc dla ich kontynentu. Nic takiego jednak się nie stało; paradoksalnie, niektórzy w Afryce lepiej wspominają George’a W. Busha, który pomagał w zwalczaniu epidemii wirusa HIV, m.in. poprzez dostawy leków antyretrowirusowych i podawanie ich zakażonym matkom, żeby dzieci rodziły się zdrowe. Wprawdzie Obama kontynuował ten program walki z HIV, a nawet go poszerzył, ale w powszechnej świadomości Bush, który go zapoczątkował, pozostaje dobroczyńcą.

“Niestety jego wizyta w Kenii jest taka jak cała jego polityka wobec Afryki, czyli głównie symboliczna” – z goryczą pisał w brytyjskim “Guardianie” Nigeryjczyk Adekeye Adebajo, dyrektor Centrum Rozwiązywania Konfliktów w Afryce Południowej. I wyliczał afrykańskie grzechy Obamy: poparcie dla egipskich generałów, którzy obalili legalnie wybranego prezydenta i szykanują muzułmanów; udział w obaleniu płk. Muammara Kaddafiego w Libii, co doprowadziło do chaosu i anarchii; czy wreszcie amerykańskie drony zrzucające bomby w Somalii.

Dopiero dwa lata temu, czyli już w drugiej kadencji, Obama zaproponował nową inicjatywę dla Afryki, a mianowicie amerykańską pomoc w zwiększeniu produkcji energii elektrycznej (co jest kluczowe, bo cała subsaharyjska Afryka produkuje tyle energii, co np. mała Hiszpania). Program “Power Africa”, czyli “Moc dla Afryki”, jest jednak wciąż w fazie wstępnej.

Mimo tych rozczarowań Kenijczycy witali Obamę entuzjastycznie. On zaś przedstawiał się jako “kenijski Amerykanin” i chwalił postęp, który dokonał się od jego ostatniej wizyty. Ale nie unikał trudnych tematów. Na konferencji prasowej w sobotę ostro skrytykował dyskryminację gejów i lesbijek w Kenii (stosunki homoseksualne są tutaj powszechnie potępiane i zagrożone karą do 14 lat więzienia).

– Jeśli ktoś szanuje prawo, a jest prześladowany tylko z tego powodu, że kocha osobę tej samej płci, to jest to złe. Koniec i kropka – mówił Obama. Stojący obok prezydent Uhuru Kenyatta ripostował, że pewne rzeczy w kulturze kenijskiej nie są akceptowane i że problem mniejszości seksualnych jest na obecnym etapie rozwoju kraju drugorzędny.

W niedzielę w przemówieniu na uniwersytecie dla 5 tys. młodych Kenijczyków Obama apelował o zwalczenie korupcji i równe prawa dla kenijskich kobiet. – Traktowanie ich jako obywatelek drugiej kategorii to niedobra tradycja. To jest głupie – pouczał gospodarzy Obama.

Dobre rady znakomitego kuzyna, który przyjechał z wielkiego świata, przyjmowano rozmaicie. Młodzi wiwatowali, kiedy Obama krytykował korupcję w Kenii. Ale połajanki za dyskryminację gejów i lesbijek przyjęto chłodno; przeprowadzony dwa lata temu sondaż Pew Research Center pokazał, że 90 proc. Kenijczyków nie akceptuje homoseksualizmu.

About this publication