An Outbreak of Conspiracy Theories about Obama

<--

Wysyp teorii spiskowych o Obamie

Aż 29 proc. Amerykanów uważa, że Barack Obama jest muzułmaninem. To tylko jedna z wielu teorii spiskowych dotyczących obecnego prezydenta USA.

Telewizja CNN, która zleciła sondaż o Obamie, ogłasza jego wyniki na swojej stronie internetowej w artykule pod tyleż uspokajającym co kuriozalnym tytułem: “Błędne wyobrażenie o wyznaniu Obamy utrzymuje się, ale nie jest zbyt rozpowszechnione”. Faktycznie zaledwie jedna trzecia Amerykanów, a dokładnie 29 proc., uważa, że ich prezydent tylko udaje chrześcijanina, a w rzeczywistości jest muzułmaninem! 39 proc. twierdzi, że Obama faktycznie jest chrześcijaninem, a 14 proc. nie ma w tej kwestii wyrobionej opinii.

Jeśli ograniczyć się do Republikanów, to aż 43 proc. z nich wierzy, że Obama jest muzułmaninem. Sondaż przeprowadzono na początku września, dzwoniąc do 1012 losowo wybranych dorosłych obywateli USA. Nie jest on żadną wielką niespodzianką; jego wyniki nie różnią się specjalnie od poprzednich sondaży zlecanych przez różnie inne media.

Plotki, że Obama jest muzułmaninem, były rozpuszczane podczas wyborów prezydenckich w 2008 roku. Kandydat udzielił wówczas wywiadu telewizji ABC. Razem z dziennikarzem George’em Stephanopoulosem rozmawiał m.in. na temat, czy jego republikański rywal, senator John McCain, odpowiada za rozpowszechnianie tych bzdurnych plotek. W pewnym momencie Obama stwierdził:

– Masz absolutną rację, że John McCain nie mówił o mojej muzułmańskiej wierze…

– O twojej chrześcijańskiej wierze – poprawił go Stephanopoulos.

– Tak, mojej chrześcijańskiej wierze… – ciągnął dalej Obama. – Miałem na myśli, że McCain ani najważniejsi ludzie w jego sztabie nie sugerowali, że jestem muzułmaninem. Ale to wychodzi z obozu Republikanów. Sugeruje się ludziom, że nie jestem tym, kim jestem, co uważam za wysoce obraźliwe…

Niektórzy do dziś przedstawiają tamten wywiad jako koronny dowód – Obama miał się bezwiednie przyznać się do islamu (“McCain nie mówił o mojej muzułmańskiej wierze”), choć z kontekstu wynika oczywiście, że o żadnym “przyznaniu się” nie może być mowy.

Innym dowodem jest drugie imię Obamy – Hussein – które z upodobaniem wymieniają konserwatyści na wiecach i w radiowych talk-show. Obecny prezydent zawsze jest tam przedstawiany jako “Barack Hussein Obama” – z naciskiem na Hussein.

Jeszcze innym dowodem ma być fakt, że jako dziecko przez cztery lata mieszkał w Indonezji, czyli państwie muzułmańskim. To akurat jest prawda – jego matka pojechała tam ze swoim drugim mężem, a ojczymem Baracka. Ale wbrew pogłoskom rozpuszczanym w prawicowej blogosferze, mały Obama nie chodził w Dżakarcie do medresy, czyli muzułmańskiej szkoły religijnej, tylko do normalnej szkoły publicznej. A na pierścionku, który od kilkudziesięciu lat nosi Obama, nie jest wygrawerowane: “Nie ma Boga poza Allahem” (tak zaczyna się muzułmańskie wyznanie wiary).

Druga pod względem popularności teoria spiskowa o Obamie głosi, że nie urodził się on w Honolulu, jak wynika z jego aktu urodzenia, tylko gdzieś za granicą, najpewniej w Kenii, skąd pochodził jego ojciec. W sondażu CNN 11 proc. twierdzi, że są na to mocne dowody, a 9 proc. – że poważne podejrzenia. Tutaj trzeba odnotować znaczny spadek – w wyborach 2008 i również 2012 roku, kiedy Obama ubiegał się o reelekcję, sprawa jego rzekomo sfałszowanego aktu urodzenia była bardzo głośna. W amerykańskie obywatelstwo Obamy – czyli w legalność jego prezydentury – powątpiewał m.in. miliarder Donald Trump, który obecnie kandyduje na prezydenta. W prawicowej blogosferze można było dowiedzieć się, że niedługo przed wyborami Obama otruł rtęcią swoją babkę Toot, ponieważ znała ona mroczną tajemnicę jego urodzin (oficjalnie przyczyną śmierci babki był nowotwór).

Jeśli chodzi o inne teorie spiskowe: w 2012 roku sugerowano, że Obama odwoła wybory i wprowadzi stan wojenny na terenie USA, żeby sprawować władzę dyktatorską. Obawiano się również, że prezydent planuje – we współpracy z ONZ – skonfiskować Amerykanom całą broń, którą zgromadzili w domach (łącznie około 300 mln sztuk). Przed takim niebezpieczeństwem ostrzegał nawet senator Rand Paul.

Może najbardziej szalona teoria spiskowa pochodzi z 2008 roku, kiedy Obama kandydował pod hasłem “Yes we can” (“Tak, możemy”). Ktoś odkrył, że jeśli puścić nagrania z przemówień Obamy z tamtego czasu od tyłu, to zamiast “Yes we can” słychać “Thank you, Satan”, czyli “Dziękuję ci, Szatanie”. Co oczywiście oznacza, że Obama jest Antychrystem.

About this publication