.
Posted on February 18, 2013.
Wspólny front Zachodu wobec rosnącej konkurencji Chin i Indii. W ciągu dwóch lat Unia Europejska chce zawrzeć z USA umowę o największej na świecie strefie wolnego handlu i inwestycji
– Przyszła umowa między dwoma największymi gospodarczymi mocarstwami świata zmieni reguły gry – powiedział wczoraj szef Komisji Europejskiej José Manuel Barroso.
Negocjacje Transatlantyckiego Partnerstwa na rzecz Handlu i Inwestycji mają się zacząć do połowy roku. Zapowiedzieli je wczoraj szef Komisji Europejskiej, przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy oraz prezydent USA Barack Obama.
Kilka godzin wcześniej w orędziu do Amerykanów Obama mówił o rozpoczęciu rozmów z UE. Zielone światło do negocjacji dali przywódcy Unii podczas szczytu w ostatni piątek. Według agencji Reuters był to sukces kanclerz Niemiec Angeli Merkel.
Bruksela i Waszyngton chcą przeprowadzić negocjacje w błyskawicznym tempie. Komisarz UE ds. handlu Karel de Gucht mówił wczoraj, że mogą się zakończyć w ciągu dwóch lat. – Powinniśmy pokonać tę drogę na jednym tankowaniu – zachęcał na początku lutego w Monachium wiceprezydent USA Joe Biden. – Wielka Brytania wykorzysta swoje przewodnictwo w tym roku grupie państw G8 do usuwania barier w negocjacjach – dodał wczoraj brytyjski premier David Cameron.
Dziś UE i USA wymieniają się towarami o wartości 2 mld euro dziennie. Umowa ma jeszcze bardziej zbliżyć i rozwinąć gospodarki po obu stronach Atlantyku. Już teraz zapewniają one połowę produkcji gospodarczej świata. Do 2027 r. umowa ma zwiększyć PKB Unii o 0,5 proc., czyli 86 mld euro rocznie, a Stanów Zjednoczonych o 0,4 proc., czyli 65 mld dol. rocznie.
Czy po podpisaniu umowy będzie można np. kupić przez internet buty w USA i sprowadzić je bez cła? Zapewne tak, bo jak zapowiedział de Gucht, UE i USA powinny znieść cła, nawet jeśli są one teraz niskie. – Ale chodzi o dużo szersze porozumienie, np. o swobodnym dostępie do rynku usług, także bankowych – podkreśla europoseł Paweł Zalewski (PO).
Umowa ma np. umożliwić europejskim firmom udział w przetargach publicznych w USA. A także maksymalnie uprościć zasady inwestowania, zwiększając jednocześnie ochronę inwestycji dla firm z obu stron Atlantyku.
Porozumienie ma też usunąć bariery w handlu, przede wszystkim wprowadzić wspólne standardy w USA i UE. Np. europejskie koncerny samochodowe szacują, że zaoszczędzą 12 mld euro rocznie, jeśli i tu, i tu obowiązywać będą te same wymogi bezpieczeństwa i ekologii.
Fiat już szykuje się do takich zmian. Tygodnik “Automotive News Europe” napisał, że od 2015 r. Fiat chce produkować w Tychach nową wersję miejskiego auta Fiat 500 przeznaczonego na eksport także do USA. Teraz Amerykanie kupują Fiata 500 z fabryki w Meksyku. Różni się on nieco od “pięćsetki” z Tychów, ale tyska fabryka z łatwością może produkować “pięćsetki” na oba kontynenty.
Dotąd barierą w rozmowach o wolnym handlu między USA a UE były kwestie rolnictwa czy ochrony praw intelektualnych. Bruksela chce ominąć te pułapki. – Nie będziemy negocjować zmian, których nie chcemy, na przykład kwestii stosowania hormonów czy GMO – podkreślił wczoraj Barroso. Nie będzie też harmonizacji przepisów o ochronie praw intelektualnych, ale jedynie próba ich zbliżenia.
– Ta umowa to szansa dla Zachodu, by odzyskać pozycję lidera wobec konkurentów z Azji – uważa Paweł Zalewski.
– Zakończenie negocjacji do końca 2014 r. byłoby bezprecedensowe – nie kryje wątpliwości mec. Tomasz Włostowski, ekspert do spraw polityki handlowej UE.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.