Morning-After Pills Even for Young Girls

<--

Pigułka “dzień po” ma być dostępna dla wszystkich bez ograniczeń – zdecydował sąd w Nowym Jorku. Dotąd dziewczętom poniżej 17 lat wydawano ją tylko na receptę.

Piątkowy wyrok przecina spór, który od paru lat toczyli ze sobą urzędnicy Baracka Obamy. W grudniu 2011 roku Urząd ds. Żywności i Leków zarekomendował, żeby dopuścić do wolnej sprzedaży – czyli bez recepty – pigułki “plan B” (które zapobiegają ciąży do pięciu dni po stosunku).

Jeszcze tego samego dnia Departament Zdrowia oświadczył, że na to się nie zgadza. “Zdecydowałam, że dla kobiet poniżej 17. roku życia pigułka będzie dostępna wyłącznie na receptę” – napisała wtedy sekretarz zdrowia Kathleen Sebelius. Jej zdaniem fakt, że pigułka nie jest szkodliwa biologicznie – co wykazały wieloletnie testy – nie jest wystarczający do swobodnej sprzedaży, bowiem może ona zaszkodzić młodym dziewczętom psychologicznie.

“Średni wiek pierwszej menstruacji w USA to 12 lat, ale wiele dziewcząt menstruuje już w wieku 11 lat i one również mogłyby swobodnie kupować sobie plan B. Nie mamy pewności, że wszystkie będą rozumiały przeznaczenie leku i umiały go używać w sposób właściwy” – argumentowała Sebelius.

Obama wziął wtedy stronę Sebelius. – Kathleen nie jest pewna, czy 11-letnia dziewczynka powinna mieć swobodę pójścia do sklepu i kupienia sobie gumy do żucia i pigułki plan B – mówił prezydent, który sam ma dwie córki, jedenasto- i czternastolatkę. – Myślę, że większość rodziców ma podobne odczucia…

W Nowym Jorku sprawa budziła szczególne kontrowersje, bowiem 13 nowojorskich szkół rozdawało pigułki “plan B” za darmo – nawet czternastoletnim uczennicom bez wiedzy ich rodziców. Nowojorski departament edukacji uznał po prostu, że zapobieganie ciążom nastolatek jest priorytetem. Uczennice często wstydzą się rozmawiać z rodzicami lub iść do lekarza po pigułkę i z tego powodu zachodzą w ciążę. Sędzia federalny Edward Korman uznał w piątek, że decyzja Sebelius była “arbitralna, nieracjonalna i nosiła znamiona kaprysu”. Nakazał administracji Obamy zniesienie wszelkich ograniczeń w dostępie do pigułek “plan B”. Mają być dostępne dla wszystkich kobiet i dziewcząt bez recept – nie tylko w Nowym Jorku, ale w całej Ameryce. Departament zdrowia nie podjął wczoraj decyzji, czy będzie apelował, oświadczył jedynie, że analizuje uzasadnienie wyroku.

Sąd skrytykował również urząd ds. żywności i leków, który osiem lat zastanawiał się, zanim wydał rekomendację (zaraz podważoną przez Sebelius). “To stwarza wrażenie, że sprawa była celowo odciągana w nieskończoność przez administrację” – napisał w uzasadnieniu Korman.

Amerykańska Akademia Pediatrów od lat stała na stanowisku, że bariera w postaci recepty jest szkodliwa. USA wciąż mają najwyższe statystyki ciąż nieletnich ze wszystkich krajów rozwiniętych (ok. 750 tys. rocznie, jedna trzecia z nich kończy się aborcją). I to mimo że odsetek nastolatek przyznających się do życia seksualnego (40 proc.) jest niższy niż w innych krajach rozwiniętych.

Po decyzji Sebelius Akademia rekomendowała pediatrom, żeby wypisywali nastolatkom recepty na plan B na zapas – żeby w “czarnej godzinie” nie musiały chodzić do lekarza, co wymaga pewnej odwagi szczególnie w sytuacji stresowej, tylko żeby od razu szły do apteki. Akademia powoływała się na badania psychologów sugerujące, że swobodny dostęp do pigułki nie wpływa na psychikę młodych dziewcząt, tzn. nie decydują się one częściej na ryzykowne zachowania seksualne.

About this publication