The Magic Circle of Politics

<--

Zaklety krag polityki

Ci sami politycy, którzy doprowadzili w 2009 roku do największego kryzysu od trzech pokoleń, mogą już w czwartek znowu pchnąć Amerykę w recesję.

O powadze sytuacji ostrzegła wczoraj dyrektor generalna MFW Christine Lagarde.

– Jeżeli zaufanie do Ameryki zostanie podważone, jeśli największy kraj świata przestanie być wiarygodny, to doprowadzi to do rozdarcia na wielką skalę międzynarodowej współpracy gospodarczej. Wówczas świat znów może wpaść w recesję – ostrzegła Francuzka.

Apele o opamiętanie wystosowali w ostatnich dniach przywódcy czołowych partnerów ekonomicznych Ameryki, w tym Chin i Arabii Saudyjskiej.

Jeśli do czwartku demokraci i republikanie w Kongresie nie porozumieją się w sprawie podniesienia wartego 16,7 bln dolarów limitu długu, to wówczas, po raz pierwszy w historii, Departament Skarbu nie będzie miał pieniędzy na wypłatę odsetek wierzycielom. Potrzeba na to około 100 mld dolarów tygodniowo. Od 1 listopada amerykańskim władzom nie starczy natomiast środków na wypłatę innego kluczowego zobowiązania: rent dla inwalidów, zapomóg dla bezrobotnych i innych zobowiązań socjalnych.

Kongres niewiele się zmienia

W niedzielę bez porozumienia rozstali się przywódcy republikanów, demokratów i Białego Domu. Ci pierwsi domagają się w zamian za zgodę na podniesienie limitu długu ograniczenia funduszy na przegłosowaną jeszcze w 2010 roku ustawę o powszechnych ubezpieczeniach zdrowotnych (Obamacare). Demokraci stanowczo się na to nie godzą.

– Ogromna większość uczestników tych negocjacji to są ci sami ludzie, którzy byli odpowiedzialni za nadzór nad systemem finansowym, który runął w 2008 roku. Teraz problem jest inny, ale skutki zaniechań też mogą być niezwykle poważne – mówi „Rz” Sanfor Garland Henry, ekspert ds. polityki amerykańskiej w Królewskim Instytucie Spraw Międzynarodowych w Londynie.

Wina także po stronie rządu

Mimo kryzysu wyborcy tylko w niewielkim stopniu są skłonni zmieniać skład Kongresu. W ostatnich wyborach na 435 członków Izby Reprezentantów tylko 82 zostało wybranych po raz pierwszy. Podobnie jest w Senacie, gdzie na 100 nowych senatorów pojawiło się zaledwie 12.

Także przywódcy obu głównych partii zmieniają się rzadko. John Boehner, przywódca republikańskiej większości w Izbie i główny oponent w negocjacjach prezydenta Obamy, sprawował już tę funkcję na początku 2006 roku. A jego odpowiedniczka po stronie demokratów w Izbie Nancy Pelosi już w 2002 roku była zastępczynią szefa klubu.

Nie inaczej jest w Senacie. Tu przywódca demokratycznej większości Harry Reid już w 2001 roku był zastępcą szefa klubu demokratów, zaś jego odpowiednik po stronie republikanów Mitch McConnell tę ostatnią funkcję pełnił już w 2003 roku.

W opublikowanym w styczniu 2011 raporcie powołana przez Biały Dom Komisja ds. Zbadania Kryzysu Finansowego stwierdziła, że największa od lat 30. zapaść była absolutnie do uniknięcia, gdyby Kongres wcześniej nie przegłosował przepisów liberalizujących rynek giełdowy i nie zniósł ścisłej kontroli nad największymi instytucjami finansowymi kraju.

Ale, zdaniem autorów raportu, wina nie leży tylko po stronie deputowanych. Ben Bernanke, od 2006 roku do dziś prezes Rezerwy Federalnej, „nie przewidział nadchodzącego kryzysu finansowego i nie przygotował banku centralnego do przeciwdziałania mu”.

– Bernanke nie tylko podjął decyzję o uratowaniu przed bankructwem wszystkich banków, ale do tej pory kontynuuje politykę łatwego pieniądza, która przyczyniła się do powstania ogromnej bańki na rynku nieruchomości – zwraca uwagę „New York Times”.

Obama utrzymał Gatesa

Nie bez winy jest też sam Biały Dom. Barack Obama chciał mianować na czele Rezerwy Federalnej Larry’ego Summersa, zastępcę, a następnie sekretarza skarbu za czasów Billa Clintona i czołowego autora ustaw liberalizujących amerykański rynek finansowy. Dopiero ostry sprzeciw lewego skrzydła Partii Demokratycznej odwiódł parę tygodni temu prezydenta od takiego zamiaru.

Z kolei Timothy Geithner, do stycznia tego roku sekretarz skarbu, był w latach 2003–2009 prezesem nowojorskiego oddziału Rezerwy Federalnej, jednego z najważniejszych w kraju.

About this publication