Środowa kumupacja Apple
Kumulacja występuje nie tylko w Totolotku. Zdarza się także spółkom giełdowym.
O ile jednak w Totolotku kumulacja zawsze oznacza większą wygraną, o tyle w przypadku spółek giełdowych może przynieść zarówno wzrost, jak i spadek cen akcji.
Giełdowa kumulacja to jednoczesny napływ wielu informacji ze spółki i o spółce, albo o jej otoczeniu gospodarczym. Tak jak to było w ubiegłym tygodniu w przypadku Apple.
Najpierw pojawiły się informacje o wycieku zdjęć celebrytów z chmury Apple. To była bezwzględnie zła wiadomość. Spółka z Cupertino ze sporym opóźnieniem starała się przejść do piarowej kontrofensywy, tłumacząc, że to nie było złamanie zabezpieczeń chmury, ale wynikało z włamań na konkretne konta użytkowników.
Tłumaczenie wielu przyjęło z przymrużeniem oka, choćby dlatego, że po ujawnieniu wycieku zdjęć, Apple zaczęło łatać dziury w systemach zabezpieczeń, a kilka dni później sam Tim Cook, prezes firmy, ogłosił, że Apple poprawi zabezpieczenia.
Jakby tego było mało, niemal w przededniu oczekiwanej prezentacji przez Apple nowych modeli smartfonów iPhone (spodziewana jest we wtorek) konkurenci – w tym Samsung i Sony, którzy zajadle walczą z Apple o najwyższy segment komórkowego rynku – pokazali nowe flagowe modele telefonów. Z pierwszych ocen zamieszczanych w mediach wynika, że nowe phablety Samsunga i nowe smartfony Sony wysoko ustawiły poprzeczkę dla nowych iPhone’ów. To zaś może osłabić zachwyt tymi produktami Apple.
Trzeci news pochodził od analityków. Ci uznali, że aktualna cena akcji Apple powinna skłonić inwestorów do realizacji zysków.
Te niezbyt korzystne informacje skumulowały się i w środę kurs akcji spółki z Cupertino osunął się o 4 proc., spadając poniżej psychologicznie ważnego poziomu 100 dolarów. Dodatkowo wolumen obrotów papierami spółki był dwa razy wyższy od średniej.
Część analityków nie kryła zdziwienia, że spadek nastąpił dopiero w środę. Ich zdaniem sama informacja o wycieku zdjęć celebrytów wystarczyła, by akcje wyraźnie staniały.
Znawcy Apple do spadku podchodzą spokojnie. Kurs akcji spółki zazwyczaj traci w okolicach prezentacji przez spółkę nowych urządzeń, a potem znów rośnie. Ot, taki inwestycyjny rytuał. Czy tym razem będzie tak samo? Na razie spadek poprzedził premierę, ale moim zdaniem wiele zależy od tego, jak przez media i analityków zostanie przyjęty iWatch, czyli pierwszy model elektronicznej galanterii wypuszczony na rynek przez Apple.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.