America’s Discoverer or a Killer? Another Two US Cities Stop Celebrating Columbus Day

<--

Odkrywca Ameryki czy ludobójca? Dwa kolejne miasta USA już nie świętują Dnia Kolumba

TO WŁAŚNIE AMERYKA. Zaczęło się w słynnym uniwersyteckim Berkeley, które nie chciało świętować genueńskiego odkrywcy. Ponieważ Kolumb – jeśli przyłożyć do niego dzisiejsze standardy praw człowieka – okazuje się bandytą, złodziejem, gwałcicielem i ludobójcą na gigantyczną skalę.

Drugi poniedziałek października to w USA tzw. Columbus Day, czyli Dzień Krzysztofa Kolumba. Wszyscy pracownicy państwowi – oczywiście z wyjątkiem policji i podobnie niezbędnych służb – mają wolne, Amerykanie włoskiego pochodzenia urządzają uliczne parady.

Pierwszy zgrzyt w tym wydawałoby się sympatycznym państwowym święcie, które ustanowił w 1937 roku prezydent Franklin Delano Roosevelt, nastąpił dokładnie w 500-lecie odkrycia Ameryki. Wtedy to kalifornijskie Berkeley, miasteczko znane głównie z uniwersytetu, postanowiło, że nie będzie już fetować genueńskiego odkrywcy. Domagało się tego stowarzyszenie Resistance 500, które sprzeciwiało się świętowaniu 500-lecia odkrycia Ameryki, ponieważ Kolumb – jeśli przyłożyć do niego dzisiejsze standardy praw człowieka – okazuje się bandytą, złodziejem, gwałcicielem i ludobójcą na gigantyczną skalę. Rada miejska przychyliła się do tej opinii i w Berkeley przemianowano Dzień Kolumba na Dzień Rdzennej Ludności.

Na 500-lecie wielka awantura miała również miejsce w San Francisco, gdzie planowano odegranie lądowanie Kolumba 12 października 1492 roku na Bahamach. Około 4 tys. demonstrantów uniemożliwiło łodzi z aktorami przebranymi za odkrywcę i jego załogę przybicie do brzegu, rzucając jaja i wykrzykując: “Mordercza świnia”. – To nasze zwycięstwo! – cieszył się Judy Talaugon z American Indian Movement, czyli Ruchu Amerykańskich Indian.

Niestety, jego przodkowie nie odnieśli takiego zwycięstwa 500 lat wcześniej. W efekcie w ciągu pierwszych stu lat po odkryciu Ameryki życie straciło kilkadziesiąt milionów rdzennych jej mieszkańców (których Kolumb nazwał “Indianami”, ponieważ wydawało mu się, że odkrył Indie). Tylko niewielka część z nich została zamordowana, większość zmarła na choroby zakaźne, które przywlekli Europejczycy, m.in. czarną ospę i odrę. Jak podkreślają najzacieklejsi krytycy Kolumba i następnych hiszpańskich konkwistadorów, było to “największe ludobójstwo w historii ludzkości”. I też największa grabież ziemi w historii – Hiszpanie i Portugalczycy zajęli całą Amerykę Łacińską, a w XIX wieku Stany Zjednoczone dokończyły dzieła, wypierając Indian coraz bardziej na Zachód, żeby ostatecznie zamknąć ich w rezerwatach.

Jak Kolumb odkrył zamieszkany kontynent

Już samo stwierdzenie, że Kolumb odkrył Amerykę, jest dla Indian obraźliwe – bowiem trudno mówić o odkryciu kontynentu, na którym w 1492 roku mieszkało, wg różnych szacunków, od 50 do 100 mln ludzi. Nie mówiąc o tym, ze Genueńczyk de facto był niczym dziecko błądzące we mgle – do Ameryki dopłynął przypadkiem, szukając drogi do Azji, i do końca życia nie zorientował się, że odkrył nowy kontynent.

Biorąc to wszystko pod uwagę, nie należy się dziwić, że za Berkeley poszły kolejne miasta i stany. Południowa Dakota obchodzi w drugi poniedziałek października Dzień Rdzennych Amerykanów, a Hawaje – Dzień Odkrywców, przy czym nie chodzi o europejskich odkrywców, tylko o Polinezyjczyków, którzy przypłynęli na wyspy i zaludnili je ponad tysiąc lat temu. W tym roku z Dnia Kolumba wypisały się miasta Seattle i Minneapolis, które będą obchodzić Dzień Rdzennej Ludności.

Rada miejska Seattle w zeszłym tygodniu przegłosowała, że należy świętować “kulturę i wartości rdzennych mieszkańców regionu”. Rada miejska Minneapolis już w kwietniu zdecydowała, że drugi poniedziałek października będzie “refleksją nad przeciwnościami, które wciąż dotykają rdzenną ludność, i świętem kultury i wartości Dakotów, Ojibwa i innych narodów, które ubogaciły nasze miasto”.

Dzisiaj ulicami Seattle przejdzie parada 29 indiańskich plemion z okolic miasta, które będą śpiewać i bić w bębny.

Przeciwko takiemu obrotowi sprawy protestują dwa środowiska – pierwsze to konserwatywna prawica, której tubą jest telewizja Fox News. – Kolumb przywiózł zachodnie idee, przywiózł technologię, przywiózł przyszłość dla Ameryki Północnej. I to należy świętować – mówił na antenie stacji Jonathan Hoening, właściciel funduszu inwestycyjnego Capitalist Pig (czyli Kapitalistyczna Świnia).

Włosi protestują…

Drugie środowisko, któremu nie podoba się Dzień Rdzennej Ludności, to potomkowie włoskich imigrantów. Dla nich Dzień Kolumba jest okazją do świętowania podwójnych korzeni i przyjaźni amerykańsko-włoskiej. Po decyzji rajców z Seattle ambasador Włoch w Waszyngtonie Claudio Bisogniero napisał list do burmistrza tego miasta Eda Murraya: “Honorując rdzenną ludność – co jest słuszne – Seattle odbiera włoskiej społeczności święto, które stało się płynącą z głębi serca ekspresją jej tożsamości i dumy”.

– Zostaliśmy głęboko znieważeni – mówiła dziennikarzom “Seattle Times” Lisa Maechese, prawniczka z organizacji Synowie Italii w Ameryce. – Rada miejska powiedziała nam, że nie uważa naszego wkładu w Amerykę za coś, co warto świętować…

Na inny “dzień włoski” w USA nie ma co liczyć – jak wyliczyła w 1999 roku kongresowa komisja ds. budżetu, dzień wolny kosztuje amerykańskich podatników około 200 mln dol. (czyli, po uwzględnieniu inflacji, prawie 300 mln obecnie). Ostatnie święto narodowe wprowadzono w 1983 roku – Dzień Martina Luthera Kinga. Ale niektórym stanom na Południu wciąż przychodzi z trudem świętowanie rocznicy urodzin najsłynniejszego obrońcy praw czarnych Amerykanów – Missisipi i Alabama 19 stycznia obok Dnia Martina Luthera Kinga obchodzą dzień generała Roberta Lee, przywódcy armii stanów południowych w wojnie secesyjnej 1861-65 (tak się składa, że generał Lee i pastor King urodzili się tego samego dnia).

Oczywiście na razie włoscy Amerykanie nie muszą się obawiać – większość Ameryki zostaje przy Dniu Kolumba. Choć niestety prywatne firmy obchodzą go – tzn. dają wolne swoim pracownikom – tylko w 23 stanach i stołecznym Dystrykcie Kolumbia. Ale ostatni prezydent, który wypowiadał się w tej sprawie, czyli George W. Bush, nie miał żadnych wątpliwości. W październiku 2002 roku wystosował odezwę, w której zachęcał Amerykanów “do świętowania zuchwałej ekspedycji Kolumba i jego pionierskich osiągnięć” i rozkazał, żeby na wszystkich budynkach publicznych porozwieszać w Dzień Kolumba flagi narodowe.

About this publication