W Teksasie na 3 grudnia wyznaczono egzekucję chorego psychicznie Scotta Panettiego. Amerykański problem z karą śmierci trwa.
Osiem godzin przed planowaną egzekucją federalny sąd apelacyjny odroczył wykonanie kary śmierci. Orzeczono, że Panettiego trzeba ponownie zbadać.
Według relacji w mediach w 1992 r. Panetti ogolił się na łyso, ubrał w panterkę i zastrzelił na oczach żony i dziecka swoich teściów. Umył się, przebrał w garnitur i zgłosił na policję. Tłumaczył potem, że w ten sposób bronił się przed szatanem, który ukrył się w teściach. Podczas procesu występował w stroju kowbojskim. Nie chciał zawodowego obrońcy. Bronił się sam. Wezwał na świadków m.in. Jezusa Chrystusa. Opowiadał, że teściów kazał mu zabić urojony sierżant Żelazny Koń, którego nazywał „Sarge”. To Sarge zabił, nie Scott – bronił się Panetti.
Nietrudno się domyślić, że wydany w 1995 r. wyrok śmierci na Panettiego podzielił Amerykanów. Jego wina jest oczywista, ale kara niekoniecznie. W amerykańskich dyskusjach podniesiono, że może być sprzeczna z Konstytucją, zabraniającą uśmiercania okrutnego lub nietypowego. Egzekucja Panettiego nie spełnia też, zdaniem przeciwników kary śmierci, dwóch celów, jakim ma ona służyć w społeczeństwie: nie odstrasza ani nie jest sprawiedliwą odpłatą za popełnioną zbrodnię.
Dodatkowa trudność polega na tym, że w 2007 r. Sąd Najwyższy postanowił, że warunkiem stracenia Panettiego ma być jego pełna świadomość, za co spotyka go kara śmierci. Tymczasem Panetti opowiada, że władze więzienne uknuły spisek: egzekucja ma uniemożliwić skazanemu ewangelizowanie współwięźniów.
Nie jest tak, że cała amerykańska prawica, polityczna i religijna, jest za karą śmierci. Przeciwko egzekucji chorego psychicznie Panettiego zawiązała się koalicja chrześcijan ewangelikalnych, biskupów metodystycznych, teksaskich polityków i byłego kandydata na prezydenta USA Rona Paula, libertarianina. Optują za zamienieniem kary śmierci na dożywocie.
Ta część prawicy, która ma kłopot z karą śmierci, motywuje to przede wszystkim brakiem zaufania do centralnego wymiaru sprawiedliwości. Ale też tym, że dożywocie kosztuje podatników mniej niż egzekucja oraz zaangażowaniem po stronie „kultury życia”. Nie można być przeciwko aborcji, a za karą śmierci – argumentują chrześcijanie, którzy dołączyli do apelu przeciwko egzekucji.
Nie ma się co łudzić, że w Europie kara śmierci nie ma szerszego poparcia. Jednak na razie nawet skrajna prawica nie manifestuje na rzecz jej przywrócenia. Mamy demokratyczno-parlamentarny konsens w tej sprawie i oby jak najdłużej. A opinii publicznej trudno zrozumieć, jak można w USA poddawać egzekucji w majestacie prawa przestępców nieletnich lub chorych psychicznie.
Część Amerykanów przeciwna karze śmierci i powszechnej dostępności broni palnej nie jest w stanie doprowadzić do takiego konsensu w USA. Najprostsze rozwiązanie – znieść karę śmierci i uregulować po europejsku sprawę broni – okazuje się w Ameryce najtrudniejsze. Cywilizacja wolności nie potrafi sobie z tym etycznym wyzwaniem poradzić.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.