Amerykanie wybudowali najdroższą w historii ludzkości stację paliwową. Wydali 43 mln dolarów zupełnie bez sensu
Najdroższą stację paliwową wybudowali żołnierze USA w Afganistanie. Co ciekawe, nie wiadomo, czy ona jeszcze działa
43 miliony dolarów – tyle kosztowała stacja dla samochodów na gaz w Szeberghanie. Została wybudowana za pieniądze amerykańskich podatników w ramach “odbudowy i stabilizacji Afganistanu”. Żeby otworzyć podobną stację paliwową w sąsiednim Pakistanie, trzeba zainwestować od 300 do 400 tys. dolarów. Dlaczego zatem szeberghańska kosztowała ponad sto razy więcej? Tego departament obrony USA nie potrafi wyjaśnić. Raport w tej sprawie ujawnił wczoraj w Waszyngtonie John Sopko, inspektor generalny ds. odbudowy Afganistanu, który przeprowadził kontrolę w Pentagonie.
Po co Afgańczyk miałby przerabiać auto?
“Nawet biorąc pod uwagę wysokie koszty zapewnienia bezpieczeństwa podczas budowy, taki poziom wydatków na stację, tzn. 42718730 dolarów, wydaje się ekstremalny” – stwierdza inspektor we wnioskach pokontrolnych.
Zagadek wokół stacji jest więcej. Np. amerykański departament obrony nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie inspektora, czy ona jeszcze działa (sic!). Odkąd wojskowy program odbudowy Afganistanu został zamknięty pół roku temu, losy poszczególnych inwestycji nie są monitorowane.
Jednak największym paradoksem w całej tej sprawie jest fakt, że najdroższa w historii ludzkości stacja paliwowa jest zupełnie nikomu niepotrzebna.
Wojskowi planiści z USA uznali, że mogłaby się przydać, bo Afganistan ma złoża gazu ziemnego, dlatego powinien nim, a nie benzyną, napędzać samochody. Szkopuł w tym, że przerobienie samochodu na gaz kosztuje w Afganistanie około 700 dolarów. Tyle przeciętny Afgańczyk zarabia przez cały rok, więc ostatnim co przychodzi mu do głowy, jest wydanie całorocznych dochodów na przeróbkę silnika swojego auta. Dlatego w Afganistanie nie ma samochodów na gaz – z wyjątkiem około stu aut, które przerobiono za pieniądze Pentagonu (w ramach popularyzacji gazu ziemnego jako paliwa).
Stacja przebiła bazę dla nikogo za 36 milionów
Stacja w Szeberghanie jest kolejnym, choć jak dotąd najbardziej drastycznym, przypadkiem marnotrawienia pieniędzy amerykańskich podatników w Afganistanie. Przebiła nawet osławioną bazę wojskową Camp Leatherneck, którą wybudowano kosztem 36 mln dolarów, ale amerykańscy żołnierze nigdy w niej nie zamieszkali ani nawet jej nie chcieli. Została początkowo zaplanowana ponieważ w 2010 roku prezydent Obama zdecydował się posłać do Afganistanu dodatkowych kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, żeby ostatecznie pokonali Talibów. Ale generał Richard Mills raportował do Waszyngtonu, że baza jest niepotrzebna, bo armia ma dosyć istniejących w Afganistanie baz. Zanim jednak opinia Millsa dotarła do decydentów w Pentagonie, pieniądze na budowę Camp Leatherneck już przyznano. Wojskowi postanowili zbudować bazę na zasadzie “skoro mamy już fundusze, to je wykorzystajmy”. Kiedy została ukończona, była jeszcze bardziej niepotrzebna, bo żołnierze USA zaczęli już wycofywać się z Afganistanu.
Takie i inne przypadki muszą wywoływać podejrzenia, że budżet Pentagonu jest zbyt wysoki. Obecnie wynosi on prawie 600 mld dolarów na rok. Co oznacza, że Ameryka wydaje na szeroko pojętą obronność – w tej kategorii mieści się najdroższa stacja benzynowa świata w Afganistanie – tyle samo co łącznie wydają na obronność Rosja, Chiny, Arabia Saudyjska, Wielka Brytania, Francja, Japonia, Indie, Niemcy i Izrael.
Republikański deputowany Jason Chaffetz, który przewodniczy kongresowej komisji ds. nadzoru nad rządem, jest sprawą stacji paliwowej w Szeberghanie zbulwersowany.
– Administracja Obamy wydaje ciężko zarobione przez amerykańskich podatników dolary ze szczególną dezynwolturą – stwierdził. Ale krytyka dotyczy tylko tego jednego przypadku; generalnie rzecz biorąc Republikanie uważają, że wydatki na obronność należy zwiększać, a nie ograniczać, zaś cięcia w budżecie Pentagonu, które wprowadził Obama, są rzekomo zagrożeniem dla bezpieczeństwa kraju.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.