9 Things We Will Remember the 2016 Oscar Ceremony For

<--

Oscary przebiegały pod znakiem rozlicznych politycznych deklaracji. Hollywood przeglądało się w nich, jak w lustereczku, które mówiło filmowemu środowisku, że jest nie tylko najpiękniejsze, ale i najmądrzejsze w świecie.

1. Nie głosujcie na stukniętych miliarderów!

Tak właśnie ostrzegał przed Donaldem Trumpem Adam McKay, współautor scenariusza do opowiadającego o finansowych przekrętach na Wall Street filmu „The Big Short”.

2. Dedykuję nagrodę społeczności LGBT na całym świecie

– Stoję przed wami, dumny z tego, że jestem gejem i wierzę, że pewnego dnia wszyscy będziemy równi – głosił Sam Smith, współautor nagrodzonej piosenki „Writings on the Wall”.

3. DiCaprio zmartwiony globalnym ociepleniem

– Zmiana klimatu jest realnym problemem i dokonuje się teraz. To najpoważniejsze z zagrożeń dotyczących naszego gatunku” – obwieścił Leonardo DiCaprio (dostał wyczekiwaną od lat statuetkę za najlepszą rolę męską). Jak zauważyli złośliwi, DiCaprio zapomniał podziękować niedźwiedziowi.

4. Białe Hollywood

– Najwyższa pora, by kolor naszej skóry był równie nieważny, jak długość naszych włosów – deklarował twórca „Zjawy”, Alejandro González Iñárritu (statuetka za reżyserię). – Zadawajcie te wszystkie pytania o różnorodność białym, a nie tylko czarnym. Pytajcie każdego – upominał Asif Kapadia (Oscar za dokument „Amy”).

5. Lady Gaga i molestowanie seksualne

Poczucie własnej powagi i znaczenia przypieczętował występ wiceprezydenta Joe Bidena, Lady Gagi i ofiar molestowania seksualnego – wszyscy oni po kolei upomnieli się o problem seksualnej przemocy na studenckich kampusach, będący tematem dokumentu „The Hunting Ground” (nominacja za najlepszą piosenkę).

6. Kościół i pedofilia

Oscar dla opowiadającego o pedofilskiej aferze w amerykańskim kościele „Spotlight” (najlepszy film i najlepszy scenariusz oryginalny) to nagroda za ważny temat, który podjął film i jego publicystyczny ton. Walory artystyczne tego rzetelnego, ciekawego, ale bynajmniej nie oryginalnego tytułu nie były kluczowe dla Akademii.

7. Sztuka przed duże S?

Sztukę filmową reprezentowały w tym rozdaniu „Zjawa” (Oscar za zdjęcia dla Emmanuela Lubezkiego) i „Mad Max. Na drodze gniewu”, na swój sposób największy zwycięzca ceremonii. Nominowany w dziesięciu kategoriach, otrzymał statuetki aż w sześciu, w tym za scenografię, montaż, kostiumy czy montaż dźwięku. W tym kontekście przegranym jest „Zjawa”: trzy Oscary przy dwunastu nominacjach.

8. Niedocenione dzieło

Jeśli jest w tym gronie niesłusznie pominięty tytuł to z pewnością jest nim animowana „Anomalisa” Charliego Kaufmana i Duke’a Johnsona, dzieło niespokojnego umysłu, które poległo w starciu z banalną animacją o wielce znaczącym w tym wypadku tytule: „W głowie się nie mieści”.

9. Przegrało kino

W pogoni za doraźną publicystyką, polityczną poprawnością i „gorącymi” (choć raczej, jak w wypadku „Spotlight” mówiącego o zdarzeniach sprzed ponad dekady – odgrzewanymi) tematami, Akademia straciła z oczu najważniejsze – czyli kino. I jeśli ktoś naprawdę przegrał tej nocy, to właśnie ono. To się dopiero nazywa „niedźwiedzia przysługa”.

About this publication