Members of Congress To Replace Monuments on Capitol Hill

<--

Izba Reprezentantów przegłosowała usunięcie z gmachu Kongresu pomników Konfederatów i popiersia sędziego Sądu Najwyższego, którego wyrok sankcjonował niewolnictwo. To element szerszej rewizji amerykańskiej historii.

We wtorek Izba Reprezentantów przegłosowała ze sporą przewagą (285 do 120) usunięcie z Kapitolu upamiętnień postaci popierających niewolnictwo. Za ustawą opowiedzieli się wszyscy demokraci oraz 67 republikanów. Podobna nie przeszła w zeszłym roku przez Senat, ale jej autorzy są przekonani, że tym razem będzie inaczej. W styczniu kontrolę nad izbą wyższą i Białym Domem przejęli Demokraci.

Ustawa wpisuje się w ożywione dyskusje na temat amerykańskiej historii. Na fali protestów ruchu Black Lives Matter po zamordowaniu George’a Floyda w wielu miejscowościach demonstranci sami obalali pomniki XIX-wiecznych przywódców Południa. Dwa tygodnie temu obchodzone w różnych częściach USA 19 czerwca Juneteenth, święto zniesienia niewolnictwa, ustanowiono świętem federalnym. Burzliwe spory toczą się o nauczanie o kwestiach rasowych w szkołach. W dużej mierze zapoczątkował je stworzony przez “New York Timesa” “1619 Project”, który stanowi próbę opowiedzenia historii USA z naciskiem na niewolnictwo i wkład Afroamerykanów w budowanie kraju.

Porządkowanie Kapitolu

– Dla mnie, czarnego człowieka, to osobista obraza: przechodzić obok tych figur i widzieć, jak stoją dumnie, jakby chodziło o jakichś wizjonerów, którzy zrobili coś wspaniałego. Nie, zrobili coś bardzo szkodzącego ludzkości – skomentował cytowany przez agencję Associated Press kongresmen Demokratów z Georgii Hank Johnson.

Ustawa przewiduje usunięcie popiersia sędziego Rogera Taneya, piątego przewodniczącego Sądu Najwyższego USA. Zastąpi je popiersie Thurgooda Marshalla, pierwszego czarnego sędziego tego sądu.

Nieco ponad półmetrowe marmurowe popiersie Taneya znajduje się przed pomieszczeniem w gmachu Kongresu, w którym w latach 1810-1860 obradował SN. Właśnie tam Taney ogłosił słynną decyzję w sprawie Dreda Scotta. Głosiła ona, że skoro czarny Scott nie jest obywatelem, to nie ma prawa do składania powództw, a także uznawała lokalne ustawy ograniczające niewolnictwo na określonych terenach za niekonstytucyjne.

Z Kapitolu mają też zniknąć inne pomniki zaciekłych przeciwników ruchów emancypacyjnych, w tym byłego wiceprezydenta USA z Karoliny Południowej Johna Calhouna oraz prezydenta Skonfederowanych Stanów Ameryki Jeffersona Davisa.

Stany USA same po sobie posprzątają?

Pomniki mają wrócić do stanów, które je przysłały. Przykładowo Davis miałby zostać odesłany do Missisipi, a jego zastępca Alexander Hamilton Stephens do Georgii.

Każdy stan może bowiem przysłać do gmachu Kongresu dwie statuy. Zostają one ustawione w reprezentacyjnej, półkolistej sali z galerią (National Statuary Hall) na południe od rotundy. O konkretnym miejscu decyduje specjalna komisja, w skład której wchodzi 10 kongresmenów i senatorów nadzorujących tę kwestię.

Jak donosi AP, niektóre stany nie oglądały się na ustawę i tak czy inaczej rozpoczęły już prace nad wycofaniem pomników. W zeszłym roku na wniosek gubernatora Wirginii Ralpha Northama z Kapitolu zniknął już posąg gen. Konfederatów Roberta Lee.

Lider Republikanów w Senacie Mitch McConnell powiedział wówczas, że woli, aby to właśnie stany same podejmowały takie decyzje.

About this publication