Andrew Cuomo: More Male than Alpha. His Downfall Is a Blow to Democrats

<--

Andrew Cuomo: bardziej samiec niż alfa. Jego upadek to cios dla demokratów

4 sierpnia 2021

5 minut czytania

Wychwalany ponad rok temu za przywództwo w walce z koronawirusem demokratyczny gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo będzie się musiał udać w niesławie na przedwczesną polityczną emeryturę.

Carlo Allegri / Reuters / Forum

Prokuratorzy ustalili, że gubernator Andrew Cuomo molestował seksualnie co najmniej 11 kobiet, naruszając zatwierdzone przez siebie stanowe prawa i normy zachowania. Joe Biden wezwał go do dymisji.

Wychwalany ponad rok temu za przywództwo w walce z koronawirusem demokratyczny gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo będzie się musiał udać w niesławie na przedwczesną polityczną emeryturę. Po przesłuchaniu 179 świadków i zbadaniu tysięcy dowodów prokuratorzy ustalili, że molestował seksualnie co najmniej 11 kobiet, naruszając w dodatku zatwierdzone przez siebie stanowe prawa i normy zachowania. Gubernator dotykał i głaskał młodsze o pokolenie podwładne bez ich zgody i narzucał się, sugerując seks. Kiedy spotykał się z odmową, dawał do zrozumienia, że ujawnienie nieprzyzwoitych zalotów może im grozić sankcjami. Jedną z ofiar Cuomo była… agentka jego ochrony osobistej, którą obmacywał w windzie.

Czytaj też: Molestowanie. Jak sobie radzić z naruszaniem granic

Biden wzywa Cuomo do dymisji

Raport z kilkumiesięcznego śledztwa w sprawie gubernatora ogłosiła we wtorek prokurator generalna stanu Nowy Jork Letitia James. Cuomo zaprzecza zarzutom. Natychmiast po wystąpieniu James oświadczył, że nikogo „niewłaściwie nie dotykał”, a oskarżenie wynika z zamiłowania mediów do sensacji i podszyte jest polityką. Użył nawet humorystycznego argumentu – pokazał serię zdjęć, na których widać, jak czule obściskuje niedźwiedzia, a nawet całuje nie tylko kobiety, lecz także mężczyzn, w tym starszych.

Problem w tym, że prokuratorzy i śledczy, którzy zebrali obciążający go materiał, to nominaci jego samego, poprzednich demokratycznych gubernatorów albo urzędnicy wybrani przez wyborców – głównie Partii Demokratycznej, która dominuje w stanie Nowy Jork. Po ogłoszeniu wtorkowego raportu prezydent Joe Biden i inni czołowi demokratyczni politycy, m.in. lider większości w Senacie Chuck Schumer, wezwali Cuomo do rezygnacji ze stanowiska.

Czytaj też: Bill Cosby. Wolny nie znaczy uniewinniony

11 pokrzywdzonych kobiet

Rewelacje o nagannym zachowaniu gubernatora po raz pierwszy pojawiły się w mediach w grudniu ubiegłego roku. Kiedy o molestowanie oskarżyły go pierwsze kobiety, można było podważać ich prawdomówność, jednak z czasem, gdy liczba ofiar zbliżyła się do tuzina, wątpliwości słabły, a kolejne oskarżycielki potwierdzały siłą rzeczy wiarygodność pierwszych. Zarzuty postawione przez James nie są kryminalne, co sama prokurator podkreśliła, ale stwarzają pole do pozwów cywilnych, które ofiary będą wnosić do sądów. Oskarżycielki opisują nie tylko molestowanie, lecz także toksyczną atmosferę w biurze gubernatora, który nie ukrywał, że faworyzuje kobiety młode, odznaczające się urodą i seksapilem.

Demokratyczni politycy wzywający Cuomo do ustąpienia zaznaczają, że chodzi tu przede wszystkim o to, iż skandal odwraca uwagę od innych spraw ważnych dla wyborców, zwłaszcza w sytuacji nasilającego się politycznego konfliktu w USA. Republikańska opozycja wykorzystuje jego kompromitację jako przykład arogancji i korupcji demokratów. Konserwatywne media nagłaśniają relacje jego byłych współpracowników, którzy opisują go jako butnego megalomana, często nieprzyjemnego dla podwładnych. Przypomina się, że wiosną ubiegłego roku, kiedy w Nowym Jorku szalała pandemia, Cuomo promował swoją książkę o sukcesach w walce z covidem.

Upadek gubernatora

Gubernator rzeczywiście przekonująco prezentował się wtedy jako lider w batalii z zarazą, zwłaszcza w porównaniu z prezydentem Trumpem, który bagatelizował zagrożenie i popisywał się wypowiedziami zdradzającymi brak empatii i ignorancję. Wkrótce jednak wyszło na jaw, że Cuomo ukrywał prawdziwe dane o zgonach w stanowych domach opieki społecznej, a ich liczba znacznie przewyższała średnią krajową. Stopniowo image bohatera w walce z pandemią okazywał się wykreowanym przez niego mitem, sprzedawanym początkowo z sukcesem wskutek społecznego zapotrzebowania na przywódców w czasie kryzysu. Na swój wizerunek herosa Cuomo pracował wspólnie z młodszym bratem Chrisem, dziennikarzem telewizji CNN, który łamiąc zasady, przeprowadzał z nim „wywiady” bez zadawania kłopotliwych pytań.

Niezależnie od prawnych i moralnych aspektów skandalu zastanawiać musi także polityczna głuchota Cuomo. Gubernator jakby nie rozumiał, że zachowanie wobec kobiet, na ogół tolerowane jeszcze 30 lat temu i wybaczane często nawet dekadę temu, spotka się ze zdecydowanym potępieniem dziś. Po narodzeniu się ruchu #MeToo panie już nie dadzą się zastraszyć i nie darują agresywnie zalecającym się, zwłaszcza dużo starszym od siebie mężczyznom, a już na pewno nie wybaczą wykorzystywania stanowiska do wymuszania intymności. Niezrozumienie tego wskazuje na brak poczucia rzeczywistości i mankamenty osądu sytuacji, a więc na cechy fatalne u polityka.

Czytaj też: Mity dotyczące molestowania seksualnego

Teraz impeachment?

Na apele o podanie się do dymisji gubernator zareagował odmową. Zgromadzenie Stanowe Nowego Jorku zapowiada więc uruchomienie procedury impeachmentu, czyli usunięcia przez legislaturę z urzędu. Wygląda ona podobnie jak w wypadku impeachmentu prezydenta USA – najpierw postawienie zarzutów przez jej niższą izbę, a potem „proces” w stanowym senacie, przy czym do pozbawienia gubernatora władzy potrzeba także minimum dwóch trzecich członków. Politycy w Albany (stolicy stanu) informują, że zwolennicy impeachmentu mają już tyle głosów. Sprawa wydaje się przesądzona. Procedura ma się rozpocząć we wrześniu, więc dymisji Cuomo można się spodziewać w październiku. Jeśli wcześniej nie zmieni zdania i sam nie ustąpi. Chce tego ponad 60 proc. mieszkańców stanu Nowy Jork.

Upadek gubernatora z piedestału jest bolesny dla całej Partii Demokratycznej. Wiosną ubiegłego roku lansowano go na przyszłego kandydata do Białego Domu – twardego, ale w inny, pozytywny sposób niż samiec alfa Trump. Partia nie ma wielu polityków o prezydenckim potencjale, a potrzebuje ich w sytuacji, gdy Biden ma 78 lat, a jego zastępczyni Kamala Harris wyraźnie nie sprawdza się na stanowisku. Republikanie mają się z czego cieszyć.

About this publication