Democrats’ Victory in Nevada Is a Bad Sign for Trump

<--

Zwycięstwo demokratów w Nevadzie to zły znak dla Trumpa

Sobotnim zwycięstwem w Nevadzie Partia Demokratyczna zapewniła sobie decydujący głos w amerykańskim Senacie.

Aleksandra Słabisz

W sobotę, po przeliczeniu głosów korespondencyjnych, okazało się, że demokratyczna senator Catherine Cortez Masto pokonała w tegorocznych wyborach swojego republikańskiego rywala Adama Laxalta w wyścigu do Senatu w Nevadzie. W ten sposób Partia Demokratyczna ma już na swoim koncie 50 ze 100 mandatów w izbie wyższej, co – doliczając wiceprezydent Kamalę Harris, która ma decydujący głos w przypadku remisu – pozwala im utrzymać większość w tej izbie federalnych władz. Do 6 grudnia nierozstrzygnięty pozostanie wyścig do Senatu w Georgii, gdzie walka toczy się między obecnym demokratycznym senatorem Raphaelem Warnockiem a jego republikańskim rywalem, popieranym przez Donalda Trumpa Herschelem Walkerem. Zwycięstwo Warnocka może zwiększyć przewagę demokratów, ale jego przegrana już nic nie zmieni.

Nie spełniły się nadzieje republikanów na przejęcie kontroli nad obiema izbami amerykańskiego parlamentu. Będzie im trudniej blokować wsparcie Ukrainy. To dobre wiadomości dla naszego bezpieczeństwa.

W wyborach do Izby Reprezentantów, gdzie wciąż liczone są głosy, republikanie, według szacunków, przejmą większość historycznie niewielką liczbą miejsc.

Przeliczyli się

Republikanie prowadzili swe kampanie wyborcze z przekonaniem, że zatriumfują na wielką skalę.

Wiele czynników działało na ich korzyść: niskie notowania demokratycznego prezydenta, wysoka inflacja, za którą winą obarczali demokratów, oraz to, że partia rządzącego prezydenta zawsze traci miejsca w Kongresie w połówkowych wyborach w jego pierwszej kadencji. Przeliczyli się. W rezultacie zwycięstwo w tych wyborach połówkowych odnosi Joe Biden i Partia Demokratyczna.

Przewaga demokratów w Senacie to skarb polityczny dla prezydenta Bidena w drugiej części jego kadencji, w której może zdecyduje się na kampanię o kolejne cztery lata w Białym Domu. Nawet jeżeli republikanie zdobędą większość w Izbie Reprezentantów i będą mieli spory wpływ na decyzje podejmowane w Waszyngtonie, przy pomocy demokratycznych głosów w Senacie prezydent będzie mógł nominować swoich kandydatów na sędziów, łatwiej mu będzie realizować swoją agendę legislacyjną oraz będzie miał większą kontrolę nad obsadzaniem stanowisk w rządzie. Demokraci w Senacie będą mieli też więcej do powiedzenia, gdy Kongres będzie zatwierdzać projekty ustaw o finansowaniu rządu oraz podnosić próg długu federalnego. – Jestem bardzo zadowolony. Z optymizmem patrzę na kolejne kilka lat – powiedział Biden, który w weekend przebywał z wizytą w Kambodży.

Przewodniczący większości w Senacie Chuck Schumer nazwał zwycięstwo jego partii „rehabilitacją demokratów i ich agendy”. – Naród amerykański odrzucił antydemokratyczny ekstremizm MAGA – powiedział. Dodał, że demokraci w Senacie będą stanowili „zabezpieczenie przed zagrożeniem, jakie stanowi polityka ruchu MAGA [od angielskiego: Uczyńmy Amerykę Ponownie Wielką], w tym zapowiedzi republikanów wprowadzenia ogólnokrajowego zakazu aborcji i cięć w programach pomocy medycznej i socjalnej”.

MAGA, czyli frakcja Partii Republikańskiej podążająca za ideologią Donalda Trumpa, uznawany jest za jednego z największych przegranych tegorocznych wyborów. Kongresmenka Liz Cheney z Wyoming, jedna z najbardziej prominentnych republikańskich krytyków Donalda Trumpa, która już w prawyborach odpadła z tegorocznego wyścigu do Izby Reprezentantów, nazwała przegrane kandydatów skrajnie prawicowych „wyraźnym zwycięstwem normalnej frakcji partii”. – Myślę, że w kluczowych okręgach w całym kraju ludzie powiedzieli: „wierzymy w demokrację. Wierzymy w obronę konstytucji i republiki” – powiedziała Cheney podczas czwartkowego wystąpienia w Anti-Defamation League.

Porażka republikańskich kandydatów w tegorocznych wyborach połówkowych odbija się krytyką pod adresem Donalda Trumpa. Choć od dwóch lat nie pełnił żadnego stanowiska, Trump odgrywał aktywną rolę w Partii Republikańskiej. Jego opinia się liczyła, a poparcie miało kluczowe znaczenie w nominacjach partii w prawyborach. Były prezydent udzielił poparcia około 300 kandydatom na różne stanowiska, którzy potem kopiowali jego styl retoryki i promowali teorie na temat sfałszowanych wyborów. Ich demokratyczni rywale w prawyborach prowadzili kampanie wspierające ich kandydaturę, tylko po to, by potem łatwiej im było pokonać ich w listopadowych wyborach. W ten sposób demokratyczni kandydaci do Senatu zaliczyli zwycięstwa w Pensylwanii, New Hampshire, Arizonie czy Nevadzie.

Kula u nogi

Teraz po fali przegranych, republikanie zaczynają kwestionować wpływ Trumpa na ich partię. – Okazuje się, że ci, których nie poparł, lepiej sobie poradzili niż jego protegowani. To podpowiada, że wyborcy chcą już czegoś innego. Prawdziwy lider powinien wiedzieć, kiedy staje się kulą u nogi – powiedział zastępca gubernatora Wirginii Winsome Earle-Sears, republikanin, który popierał Trumpa, a teraz sugeruje, że były prezydent powinien się usunąć w cień.

Rosnący krytycyzm wobec Trumpa to oczywiście zły znak dla jego ambicji prezydenckich, bo podważa jego szanse na nominację Partii Republikańskiej, jeżeli wyborcy postanowią odwrócić się od jego ideologii. Choć – jak powtarzają komentatorzy – w przypadku byłego prezydenta wszystko jest możliwe i jest on w stanie przetrwać nawet najgorsze skandale, obracając je na swoją korzyść. – Przerabialiśmy już te słabe momenty. Pytanie, czy tym razem będzie inaczej? – mówi w wywiadzie dla „Washington Post” Doug Heye, były rzecznik Krajowego Komitetu Partii Republikańskiej.

About this publication