President Zelenskyy Sets America’s Agenda

<--

Jędrzej Bielecki: Prezydent Zełenski wyznacza agendę Ameryki

Nie tylko wycofanie się ze wszystkich ukraińskich ziem łącznie z Krymem, ale i reparacje – warunki pokoju dyktowane przez Kijów stały się również warunkami Waszyngtonu.

Publikacja: 22.12.2022 12:25

W perspektywie kampanii przed wyborami prezydenckimi 2024 r., których stawką dla Bidena będzie powstrzymanie powrotu Donalda Trumpa i uratowanie amerykańskiej demokracji, Zełenski sprytnie połączył ten plan z wojną w Europie

Foto: AFP

Jędrzej Bielecki

Wahanie Joe Bidena trwało tylko dwie sekundy. Za krótko, aby nawet dokończyć słowo „negocjacje”. I już chwilę później amerykański prezydent zreflektował się, że tego słowa nie wypada wypowiadać w towarzystwie. Towarzystwie bohaterskiego prezydenta Ukrainy.

Na konferencji prasowej po spotkaniu z Wołodymyrem Zełenskim, która odbyła się w nocy ze środy na czwartek czasu warszawskiego, Biden mówił już później tylko o tym, że Ameryka pozostanie u boku Ukrainy „tak długo, jak to będzie konieczne”. Ostrzegał, że trzeba będzie razem przejść przez trudny rok 2023, dając tym samym znać, że nie spodziewa się w nadchodzących dwunastu miesiącach pokoju. A na pytanie, dlaczego nie przekaże od razu Ukraińcom całej broni, jakiej oczekują, a w szczególności wyrzutni rakietowych dalekiego zasięgu, zamiast sięgać po bardzo racjonalny przecież argument, że nie może podjąć ryzyka bezpośredniej konfrontacji między USA a Rosją, wolał tłumaczyć się obawami europejskich sojuszników, którzy są znacznie bardziej narażenie na rosyjskie represje.

Prezydent Ukrainy doskonale wiedział, po co jedzie do Waszyngtonu i świetnie przygotował się do tej wizyty. A już w Białym Domu i w Kongresie był to najlepszy aktorski występ Zełenskiego w jego dotychczasowej karierze.

Widząc taką reakcję, Zełenski poszedł o krok dalej. Zwykło się przyjmować, że im wojna trwa dłużej, tym zmęczenie nią zachodnich społeczeństw mocniej pcha polityków do kompromisu z Kremlem. Ale ukraiński przywódca odwrócił to rozumowanie. Wskazał, że każdy zabity ukraiński żołnierz podsyca żądzę zemsty społeczeństwa i wyklucza jakiekolwiek koncesje terytorialne.

W perspektywie kampanii przed wyborami prezydenckimi 2024 r., których stawką dla Bidena będzie powstrzymanie powrotu Donalda Trumpa i uratowanie amerykańskiej demokracji, Zełenski sprytnie połączył ten plan z wojną w Europie. Powiedział, że pomoc dla Ukrainy to inwestycja w światową demokrację, a nie działalność charytatywna. I nie bez racji przesądził, że wolny świat ma już na koncie pierwsze zwycięstwo: o względy światowej opinii publicznej.

Jak długo utrzyma się za Oceanem takie zafascynowanie ukraińskim bohaterstwem, nie wiadomo. Ale już samo to, że wciąż, po tylu miesiącach wojny, podbija ono serca Amerykanów, mimo drożyzny i załamania wzrostu gospodarczego w Stanach, jest jedną z najdotkliwszych porażek Władimira Putina.

Jędrzej Bielecki: Prezydent Zełenski wyznacza agendę Ameryki

Nie tylko wycofanie się ze wszystkich ukraińskich ziem łącznie z Krymem, ale i reparacje – warunki pokoju dyktowane przez Kijów stały się również warunkami Waszyngtonu.

Publikacja: 22.12.2022 12:25

W perspektywie kampanii przed wyborami prezydenckimi 2024 r., których stawką dla Bidena będzie powstrzymanie powrotu Donalda Trumpa i uratowanie amerykańskiej demokracji, Zełenski sprytnie połączył ten plan z wojną w Europie

Foto: AFP

Jędrzej Bielecki

Wahanie Joe Bidena trwało tylko dwie sekundy. Za krótko, aby nawet dokończyć słowo „negocjacje”. I już chwilę później amerykański prezydent zreflektował się, że tego słowa nie wypada wypowiadać w towarzystwie. Towarzystwie bohaterskiego prezydenta Ukrainy.

Na konferencji prasowej po spotkaniu z Wołodymyrem Zełenskim, która odbyła się w nocy ze środy na czwartek czasu warszawskiego, Biden mówił już później tylko o tym, że Ameryka pozostanie u boku Ukrainy „tak długo, jak to będzie konieczne”. Ostrzegał, że trzeba będzie razem przejść przez trudny rok 2023, dając tym samym znać, że nie spodziewa się w nadchodzących dwunastu miesiącach pokoju. A na pytanie, dlaczego nie przekaże od razu Ukraińcom całej broni, jakiej oczekują, a w szczególności wyrzutni rakietowych dalekiego zasięgu, zamiast sięgać po bardzo racjonalny przecież argument, że nie może podjąć ryzyka bezpośredniej konfrontacji między USA a Rosją, wolał tłumaczyć się obawami europejskich sojuszników, którzy są znacznie bardziej narażenie na rosyjskie represje.

Prezydent Ukrainy doskonale wiedział, po co jedzie do Waszyngtonu i świetnie przygotował się do tej wizyty. A już w Białym Domu i w Kongresie był to najlepszy aktorski występ Zełenskiego w jego dotychczasowej karierze.

Widząc taką reakcję, Zełenski poszedł o krok dalej. Zwykło się przyjmować, że im wojna trwa dłużej, tym zmęczenie nią zachodnich społeczeństw mocniej pcha polityków do kompromisu z Kremlem. Ale ukraiński przywódca odwrócił to rozumowanie. Wskazał, że każdy zabity ukraiński żołnierz podsyca żądzę zemsty społeczeństwa i wyklucza jakiekolwiek koncesje terytorialne.

W perspektywie kampanii przed wyborami prezydenckimi 2024 r., których stawką dla Bidena będzie powstrzymanie powrotu Donalda Trumpa i uratowanie amerykańskiej demokracji, Zełenski sprytnie połączył ten plan z wojną w Europie. Powiedział, że pomoc dla Ukrainy to inwestycja w światową demokrację, a nie działalność charytatywna. I nie bez racji przesądził, że wolny świat ma już na koncie pierwsze zwycięstwo: o względy światowej opinii publicznej.

Jak długo utrzyma się za Oceanem takie zafascynowanie ukraińskim bohaterstwem, nie wiadomo. Ale już samo to, że wciąż, po tylu miesiącach wojny, podbija ono serca Amerykanów, mimo drożyzny i załamania wzrostu gospodarczego w Stanach, jest jedną z najdotkliwszych porażek Władimira Putina.

About this publication