Jędrzej Bielecki: Donald Trump oskarżony. Skok Ameryki w nieznane
Żadnemu urzędującemu bądź byłemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych nie postawiono jeszcze zarzutów karnych. Czy to wzmocni amerykańską demokrację? Nie wiadomo.
Jędrzej Bielecki
W wolnym świecie niektóre kraje mają to już za sobą, inne na podobny ruch nie są jeszcze wystarczająco dojrzałe. We Francji jesienią 2021 Nicolas Sarkozy został skazany na więzienie (karę odbywa w domu) za wydanie dziesiątek milionów euro więcej na kampanię wyborczą, niż to dopuszcza prawo. W Brazylii za udział w wielkiej aferze korupcyjnej Lava Jato został w 2017 r. skazany były i obecny prezydent Ignacio Lula da Silva: zwolniono go po blisko dwóch latach pozbawienia wolności gdy okazało się, że w trakcie postępowania dopuszczono się błędów proceduralnych. W obu krajach osądzenie byłej głowy państw niewątpliwie przyczyniło się do umocnienia demokracji bo okazało się, że nikt nie jest ponad prawem. Jednak Polska, podobnie jak większość państw Unii Europejskiej, nie jest jeszcze gotowa na taki ruch. W Hiszpanii po ujawnieniu poważnych afer korupcyjnych król Juan Carlos abdykował i wyjechał na dobrowolne wygnanie do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale skazany przez wymiar sprawiedliwości nie został.
Do tej pory podobnie było w Ameryce. Choć w aferze Watergate udowodniono, że Richard Nixon wiedział o założeniu podsłuchów w siedzibie Partii Demokratycznej i prezydent musiał w 1974 r. złożyć dymisję, to skazany nie został a jego następca, Gerald Ford, darował mu wszystkie przewinienia.
Po postawieniu Donalda Trumpa w stan oskarżenia przez wielką ławę przysięgłych Nowego Jorku proces nie rozpocznie się wcześniej niż za ponad rok – uważają eksperci, których cytuje Reuters.
Decyzja ławy przysięgłych o postawieniu na wniosek czarnego i powiązanego z demokratami prokuratora Manhattanu Alvina Bragga zarzutów karnych Donaldowi Trumpowi jest więc niewątpliwe sygnałem dojrzałości amerykańskiej demokracji. Chodzi o poważne oskarżenia: ponad 30 przypadków nielegalnych praktyk biznesowych. Jedna z nich ma silny aspekt obyczajowy: chodzi o 130 tys. dol przelane w czasie kampanii wyborczej gwieździe porno Stromy Daniels za milczenia o romansie, jaki lata wcześniej miała z Trumpem.
Ale w tej sprawie równie ważny co prawny, jest aspekt polityczny. Czy widok we wtorek byłego prezydenta, który zostawia w sądzie odciski palców, robi zdjęcie dla sądu a może nawet występuje w kajdankach zmobilizuje jego zwolenników czy raczej doprowadzi do wniosku wielu Amerykanów, że takiego jegomościa w Białym Domu już nie chcą?
Na wnioski ze wcześniej, ale pierwsze sygnały dla Trumpa nie są dobre. On sam mówił o „polowaniu na czarownice”. Jednak 59 proc. ankietowanych uważa, że zarzuty są poważne a 57 proc. twierdzi, że w takim układzie powinien wycofać się z wyścigu o prezydenturę. Nauczenie doświadczeniem uczestników okupacji Kongresu z 6 stycznia 2021, z których setki już odsiaduje wyroki więzienia, zwolennicy Trumpa mimo jego apeli nie zaczęli blokować sądu w Nowym Jorku. Czołowy konkurent miliardera do republikańskiej nominacji Ron DeSantis niby skrytykował Bragga ale jednocześnie podkreślił, że nie rozumie, jak można się zadawać z gwiazdą porno. Są sygnały, że umiarkowani republikanie, bez których Trump tych wyborów nie wygra, też są sprawą zakłopotani.
Jakie śledztwa toczą się przeciwko Donaldowi Trumpowi?
W związku z wypłaceniem przez byłego prawnika Donalda Trumpa, Michaela Cohena, 130 tys. dolarów byłej aktorce filmów pornograficznych Stormy Daniels, w zamian za jej milczenie o romansie z Trumpem, wielka ława przysięgłych Nowego Jorku zdecydowała się na postawienie byłego prezydenta USA w stan oskarżenia. To jednak nie jedyne śledztwo, którym objęty jest Trump.
Sam były prezydent liczył, że jednak do postawieniu zarzutów nie dojdzie. Zawsze udawało mu się uniknąć wyroków sądowych dzięki środkom finansowym, które dawał ofiarom. Był zaskoczony, że tym razem się to nie udało. I nie bardzo wie, co dalej. Takiego niepewnego Trumpa do tej pory nie znaliśmy.
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.