“ ... the defense, protection, and preservation of American democracy will remain, as it has been, the central cause of my presidency,” said the U.S. President. Whether he succeeds will determine the fate of Europe and Poland.
Since the collapse of communism, successive Polish governments have carefully avoided meddling in U.S. domestic politics. It wasn't difficult because both Democrats and Republicans pushed for what is most important for our country: the defense of NATO members, which for the last quarter of the century has included Poland.
But that is in the past now. The day before the third anniversary of Donald Trump's coup attempt, Joe Biden chose to begin the Democratic Party's electoral campaign at Valley Forge in Pennsylvania, where George Washington and his army experienced one of the hardest episodes of the American Revolutionary War. There, Biden warned: “He [Trump] went on to say he’d be a dictator on day one.”
And indeed, to this day, the Republican Party's favorite nominee believes that Biden is a usurper. He has also indicated that he would withdraw the U.S. from NATO. He has promised that, behind Ukrainian backs, he will reach an agreement with Vladimir Putin.
Trump's victory would then be a disaster for Poland, which has no way of replacing America's security guarantees with those of other allies. Mobilization by the government in Warsaw of Polish Americans in the U.S. — to prevent this from happening — seems like a necessity. This would repay the Biden administration, which, by forcing the Law and Justice party to drop support for the “Lex Tusk”* and defending the TVN network’s right to broadcast, made a significant contribution to saving Polish democracy.
But the existential fight for the free world's future is not limited to America this year. It also extends to other continents, especially Europe. Because of the Nazi past and the importance of the EU, elections in Germany will be of special importance. They may be a key step for the far-right to gain power in Berlin.
Although there are no federal elections planned for this year yet, the Alternative for Deutschland party is not expected to gain power in any part of the country. If, however, opinion polls turn out to be accurate and the AfD wins the elections in Brandenburg, Saxony and Thuringia, thus gaining almost one-third of the votes, German democracy will face a threat not experienced since the founding of the Federal Republic. Hence, Donald Tusk needs to free himself from the paralysis caused by the attacks of Jarosław Kaczyński. He also needs to support Olaf Scholz's team in the fight against the far right.
This year may prove to be decisive for the future of the EU. Polls in advance of the June election show a surge in support of the far right across the whole European Union. They are members of two clubs — Identity and European Conservatives and Reformists parties. For the first time, both parties can win more seats than the European People's Party, traditionally the largest political party in Strasbourg. Although Christian Democrats would easily be able to build a majority with the Left (Socialists and Democrats) and liberals from Renew Europe, under Manfred Weber's lead, they are adapting more and more slogans of the far right and are even prepared to vote with the far right on some issues (like migration policy).
This process of the moderate right turning into radicalism is also visible in some EU countries, especially in Italy, but also in Sweden and Finland. In Spain, the People's Party entered into a coalition with post-Franco Vox, overthrowing one of the pillars of Spanish democracy.
But there is no simple recipe for saving freedom. For years, Emmanuel Macron has been leading the strategy of offering an existential choice that Biden is now offering to Americans. By destroying the Socialist Party and the Gaulist Republicans, he was convinced that he had all the power within his reach because the French would never bet on Marine Le Pen. Yet, that promises to be wrong: Polls suggest that the victory on the Seine will belong to the National Rally party. This could be a prelude to Le Pen's winning the Élysée Palace in three years. And, quite possibly, that would mark the end of the EU as we know it. Poland's raison d'être is to support Macron to prevent this from happening.
In the short run this year, it could be tiny Belgium that shows what a far-right government can mean. June elections will be held in the northern province of the kingdom in Flanders, where fascist Vlaams Belang has every chance of winning and, for the first time, forming a majority with the nationalist New Flemish Alliance. This has already triggered a deep political crisis in Belgium that may end in the disintegration of the country. One of its most brutal aspects may turn out to be the future of Brussels itself, a French-speaking city located in the middle of Flanders, the headquarters of the EU institutions.
Last year, Poland surprised Europe by showing that it is possible to defeat populism. This year, it should help others do the same. As Biden says, next year may be too late.
*Editor’s Note: “Lex Tusk” refers to a Polish law that could block allegedly pro-Russian politicians from public office.
Jędrzej Bielecki: Biden walczy także o naszą przyszłość. Pomóżmy mu
– Składam przysięgę: obrona demokracji będzie w tych wyborach moim pierwszym zadaniem – ogłosił prezydent USA. To, czy mu się uda, rozstrzygnie o losie Europy, i Polski.
To jednak już przeszłość. W przeddzień trzeciej rocznicy próby zamachu stanu przez Donalda Trumpa Joe Biden wybrał Valley Forge, miejsce w Pensylwanii, gdzie Jerzy Waszyngton i jego wojska doświadczyły jednego z najtrudniejszych epizodów wojny o niepodległość Ameryki, aby wygłosić przemówienie rozpoczynające kampanię wyborczą demokratów. – Trump stanie się dyktatorem od pierwszego dnia urzędowania w Białym Domu – ostrzegł.
Rosja jest w natarciu w Ukrainie, Donald Trump ma coraz większe szanse na zdobycie Białego Domu, a populizm jest w Europie na fali. Tylko załamanie chińskiego autorytarnego modelu rozwoju daje u progu 2024 r. powody do wiary w pomyślną przyszłość demokracji.
I faktycznie, faworyt republikańskiej nominacji do dziś uważa, że Biden jest uzurpatorem. Sygnalizuje też, że mógłby wyprowadzić Stany Zjednoczone z NATO. I zapowiada, że ponad głowami Ukraińców porozumie się z Putinem.
Zwycięstwo Trumpa byłoby więc katastrofą dla Polski, która nie ma jak zastąpić amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa innymi sojuszami. Mobilizacja Polonii przez rząd w Warszawie, aby do tego nie doszło, wydaje się w tej sytuacji koniecznością. Byłby to rewanż wobec ekipy Bidena, która wymuszając rezygnację przez PiS z tzw. lex Tusk czy broniąc prawa do nadawania TVN, wydatnie przyczyniła się do uratowania polskiej demokracji.
Ale egzystencjalna walka o przyszłość wolnego świata nie ogranicza się w tym roku do Ameryki. Obejmuje i inne kontynenty, a w szczególności Europę. Ze względu na nazistowską przeszłość i znaczenie w Unii szczególne znaczenie będą miały wybory za Odrą. Mogą się okazać kluczowym etapem na drodze do zdobycia władzy w Berlinie przez skrajną prawicę. Co prawda nie są planowane w tym roku wybory federalne, nikt też nie spodziewa się, aby Alternatywa dla Niemiec zdobyła władzę w którymś z landów. Jeśli jednak potwierdzą się sondaże i AfD wygra wybory w Brandenburgii, Saksonii i Turyngii, przejmując ponad jedną trzecią głosów, niemiecka demokracja stanie przed zagrożeniem, jakiego nie doświadczyła od powstania Republiki Federalnej. Stąd potrzeba wyzwolenia się Donalda Tuska z paraliżu, w jaki w sprawach niemieckich wprowadziły go ataki Jarosława Kaczyńskiego, i wsparcia ekipy Olafa Scholza w walce ze skrajną prawicą.
Gdyby nie Stany Zjednoczony i prezydent Joe Biden, to Władimir Putin dawno pokonałby Ukrainę. Teraz to zadanie wspomagania naszego wschodniego sąsiada musi przejąć Unia Europejska. Tylko czy Europa na pewno chce ratować Ukrainę?
Ten rok może też rozstrzygnąć o przyszłości Unii Europejskiej. Sondaże przed czerwcowymi wyborami wskazują na silny wzrost poparcia w całej Wspólnocie dla ugrupowań skrajnej prawicy zrzeszonych w dwóch klubach: Tożsamość i Demokracja (ID) oraz Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (ECR). Po raz pierwszy obie formacje mogą otrzymać więcej mandatów niż Europejska Partia Ludowa (EPP), tradycyjnie największa formacja polityczna w Strasburgu. Co prawda chadeków byłoby bez trudu stać na zbudowanie większości z lewicą (S&D) i liberałami z Odnówmy Europę (RE), jednak pod wodzą Manfreda Webera przejmują oni coraz więcej haseł skrajnej prawicy, a nawet w niektórych sprawach (jak polityka migracyjna) są gotowi głosować razem ze skrajną prawicą.
Ten proces staczania się umiarkowanej prawicy ku radykalizmowi jest zresztą widoczny także w poszczególnych krajach UE, w tym przede wszystkim we Włoszech, ale także Szwecji i Finlandii. W Hiszpanii Partia Ludowa (PP) weszła we wspólnotach autonomicznych w sojusz z postfrankistowskim Voxem, obalając jeden z filarów hiszpańskiej demokracji.
- Jeśli (Władimir) Putin zajmie Ukrainę, nie zatrzyma się na niej - oświadczył w środę prezydent USA Joe Biden. Na słowa te zareagował rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow.
Ale prostej recepty na uratowanie wolności nie ma. Strategię egzystencjalnego wyboru, przed jakim stawia dziś Amerykanów Biden, od wielu lat prowadzi Emmanuel Macron. Niszcząc Partię Socjalistyczną i gaullistowskich Republikanów, był przekonany, że ma władzę w kieszeni, bo Francuzi nigdy nie postawią na Marine Le Pen. Zapowiada się jednak inaczej. Sondaże wskazują, że zwycięstwo w tegorocznych wyborach europejskich odniesie nad Sekwaną Zjednoczenie Narodowe. To może być preludium do zdobycia za trzy lata Pałacu Elizejskiego przez Le Pen. I, całkiem możliwe, koniec Unii Europejskiej, jaką znamy. Polską racją stanu jest więc wsparcie Macrona, aby do tego nie doszło.
Na krótką metę to jednak malutka Belgia może w tym roku w sposób najbardziej drastyczny pokazać, co mogą oznaczać rządy skrajnej prawicy. Tu w czerwcu odbędą się wybory, które w północnej prowincji królestwa, Flandrii, ma wszelkie szanse wygrać faszystowski Vlaams Belang, skłaniając do utworzenia po raz pierwszy większości z nacjonalistycznym Nowym Sojuszem Flamandzkim (N-Va). To uruchomiło głęboki kryzys polityczny w Belgii, który tym razem może się skończyć rozpadem kraju. Jednym z jego najbardziej brutalnych aspektów może się okazać przyszłość samej Brukseli, francuskojęzycznego miasta położonego w środku Flandrii, głównej siedziby instytucji unijnych.
W zeszłym roku Polska zadziwiła Europę, pokazując, że pokonanie populizmu jest jednak możliwe. W tym roku powinna pomóc innym zrobić to samo. Jak mówi Biden, za rok może być za późno.
These costly U.S. attacks failed to achieve their goals, but were conducted in order to inflict a blow against Yemen, for daring to challenge the Israelis.
These costly U.S. attacks failed to achieve their goals, but were conducted in order to inflict a blow against Yemen, for daring to challenge the Israelis.