The downgrade of American credit worthiness is a fact and a new reality. As a result, investors will have to abandon the world’s main reserve currency and turn to gold or the Swiss franc. We should, however, examine the long-term effects of the events from the past week.
In the long run, market sentiment will be more important than the actual credit downgrade. It is highly improbable that investors will be able to rid themselves of all of their American treasury notes and dollars, as there is no sensible alternative. The Euro is not a viable choice, since Europe is facing much graver problems. If the American rating has been downgraded, it should be lowered for other countries as well. Even if other nations are not in any financial straits, their reliance on the EFSF system might suck them into the crisis. The Chinese yuan is not a viable alternative either, as it is not a fluid currency, and the Chinese financial markets are not adequately developed. The Swiss franc, which is now treated like gold by investors and sought after during economically troubled times, are not a logical choice for long term investment. Despite the credit downgrade by S&P, the dollar remains the most trustworthy currency in the world. It will remain the stable investment option, which the world will use in times of crisis.
An argument in favor of the downgrade was the grim outlook for the growth of American debt and the growth of the U.S. economy. The Bureau of Economic Analysis released statistics showing that the American GDP shrunk by 3.5 percent, instead of the projected 2.6 percent. Simultaneously, the economy grew less rapidly than predicted. All the data points toward a slow and painful recovery.
The outlook, however, is not all negative. Politicians decide about the level of debt. Has S&P thought about the possibility that after the elections in 2012, there might be a majority more eager to slash deficits? In 2015, the countries who currently have a AAA rating will have accumulated debts ranging anywhere from 30 percent of GDP, like Canada, to 83 percent in France. During this same time period, the United States will have a projected 79 percent debt to GDP ratio. Why should France have the top rating, especially after buying up so much European debt recently? The S&P has argued that as opposed to the United States, the net debt in other countries will go down before or by 2015.This is not a sound argument, as everything depends on the type of government running the country, and the aggressiveness with which they it tackles the deficit problem. The credit downgrade has hurt Barack Obama in his quest for re-election, opening the way for a deficit hawk opponent. Maybe next year S&P will bring back the AAA rating.
Obniżka ratingu USA przez S&P jest faktem, bez względu na to, co o niej sądzimy. Niestety jeśli obniżana jest wiarygodność waluty rezerwowej całego świata, to inwestorzy muszą uciekać do złota czy franka szwajcarskiego. Jednak należy zadać sobie pytania o długofalowe skutki piątkowej decyzji.
Bo w dłuższej perspektywie dla Stanów Zjednoczonych ważniejsze od ratingów będą wyniki gospodarki i sentyment rynkowy. Nie sądzę, że inwestorzy finansowi mogliby odsunąć się od dolara i amerykańskich papierów skarbowych – nie ma dla nich sensownej alternatywy. Alternatywą dla dolara na pewno nie jest euro, które zmaga się z nieporównywalnie poważniejszymi problemami. Jeśli obniżany jest rating dla Stanów, powinien być też obniżony dla wielu innych krajów europejskich. Jeśli nawet nie znajdują się one obecnie w tarapatach finansowych, to poprzez rosnący udział w mechanizmie gwarancyjnym EFSF mogą doświadczyć znacznie poważniejszych problemów niż USA. Alternatywą dla dolara nie jest też chiński yuan, z prostego powodu – nie jest to waluta płynna, a chiński rynek finansowy wciąż jest płytki. Żadną alternatywą nie jest frank szwajcarski, który obecnie przez inwestorów traktowany jest raczej jak złoto, czyli aktywo na złe czasy, a nie jak pieniądz wymiany międzynarodowej. Tak więc w średnim okresie trudno sobie wyobrazić sytuację, w której następuje masowy odpływ inwestycji z amerykańskich obligacji rządowych do innych miejsc na świecie. Pomimo obniżenia ratingu przez jedną z agencji Stany pozostaną jedną z najbardziej wiarygodnych gospodarek. Będzie to nadal bezpieczna przystań, gdzie w niepewnych czasach lokowane będą oszczędności całego świata.
Wczytując się w uzasadnienie opublikowane przez S&P, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że argumentacja jest miękka. Najsilniejsze argumenty dotyczą amerykańskiej polityki. Agencja wskazuje, że amerykańska klasa polityczna jest mniej przewidywalna i stabilna, niż sądzono. Chodzi oczywiście o nieodpowiedzialne zachowania polityków, którzy przedkładają ambicje nad interes kraju. Tyle że był to jak na razie jeden show, z którego można wyciągać oceny, ale chyba zbyt wcześnie, aby na tej podstawie konstruować długoterminowe scenariusze fiskalne.
Argumentem za obniżką ratingu była też gorsza perspektywa długu w kontekście najnowszych danych z USA i projekcji długu w kontekście gorszych danych o głębokości recesji i dynamice wzrostu w ostatnich kwartałach. Dla przypomnienia najnowsze dane Biura Analiz Ekonomicznych (Bureau of Economic Analysis) pokazały, że gospodarka amerykańska zanotowała spadek PKB w 2009 roku nie o 2,6%, jak szacowano, ale o 3,5%. Jednocześnie w roku 2010 i w pierwszej połowie 2011 wzrost gospodarczy był nieco wolniejszy, niż wcześniej sądzono. Dane te oznaczają niższy nominalny PKB Ameryki i trochę gorsze perspektywy na przyszłość.
Jednak rewizja ta nie jest aż tak głęboka, aby zagroziła Ameryce. To politycy decydują o poziomie długu. Pytanie, na jakiej podstawie S&P uważa, że po wyborach w 2012 roku nie będzie większości gotowej na głębsze schodzenie z deficytem? W roku 2015 kraje mające teraz potrójne A, będą miały relację długu do PKB w przedziale od 30% w Kanadzie do 83% we Francji. W tym czasie w Stanach dług do PKB ma wynieść 79%. Dlaczego więc Francja ma mieć nadal wyższy rating, nie wspominając o jej zaangażowaniu w ratowanie europejskich bankrutów? Gdyż „w przeciwieństwie do USA, w pozostałych krajach dług netto zacznie się obniżać przed lub po 2015 roku”. Niezbyt mocne to wytłumaczenie – wszystko zależy przecież od tego, kto rządzić będzie w tych krajach po następnych wyborach i z jaką determinacją będzie obniżać dług. Akurat obniżka ratingu dla USA zmniejsza szanse Obamy na reelekcję. Być może za rok trzeba będzie przywrócić AAA.
This post appeared on the front page as a direct link to the original article with the above link
.
Ukraine's survival must be assured if it is to endure as a bulwark against Russia. And the West will only succeed in this aim if it acts collectively as one.