Markets Nervous after Downgrade

Published in Polityka
(Poland ) on 10 August 2011
by Paweł Tarnowski (link to originallink to original)
Translated from by Matthew Matyjek . Edited by Michelle Harris.
Emotions, indecision and distrust of the political establishment in Europe and the United States will ensure the continuation of the market roller coaster.

If one likes adrenaline-packed theme park rides, then the New York stock exchange provided all the thrills one could take over the past two days. After record drops of all of the most important indexes on Monday, the next day brought about equally impressive gains. Nasdaq jumped by 5.3% and the S&P rose by 4.75%. This rise, however, is not a sign of good things to come and the market will regain its pessimistic outlook soon. At the moment, there is too much mistrust between the markets and the political establishment. For the savvy market players, this turbulence is a dream scenario, where quick money can be made. For the average citizen in Chicago, London or Warsaw, the current economy has brought nothing positive.

Last week, after the markets closed, the financial world was rocked by the news of the S&P downgrading the American credit rating. The change of rating shook the confidence of investors. If the country printing the most important reserve currency in the world is in trouble, then everyone is at risk.

After trade resumed, the global indexes fluctuated, but the next day, investors seemed to come to their senses. After all, the downgrade was in the works for months, and the market was doing badly before anyway. News of the American central bank’s successful sale of trillions of dollars worth of obligations, despite the downgrade, improved attitudes a bit. We will see in a couple of days if the wave of enthusiasm can continue.

It is possible, however, that the United States can’t craft a deal to get their debt under control. Everything depends on the Americans, and it is their actions that determine how the market will act.


Emocje, niepewność i brak zaufania do polityków w Europie i w Stanach Zjednoczonych są dziś tak wielkie, że ten rynkowy rollercoaster będzie trwał.

Jeżeli ktoś lubi emocje i zwariowaną kolejkę górską, to w ciągu ostatnich dwóch dni miał ich na amerykańskiej giełdzie w Nowym Jorku aż w nadmiarze. Po przytłaczających spadkach wszystkich najważniejszych indeksów w poniedziałek, już dzień później doszło do niemal równie imponującego odbicia. Nasdaq wzrósł o 5,3 proc., S&P o 4,75. Nie miejmy jednak złudzeń, to nie jest początek żadnej hossy, ani tym bardziej względnego spokoju. Emocje, niepewność i brak zaufania do polityków w Europie i w Stanach Zjednoczonych są dziś tak wielkie, że ten rynkowy rollercoaster będzie trwał. Dla ostrych, mających dużo szczęścia, pieniędzy i wyczucia graczy to sytuacja wręcz wymarzona. Ale przeciętny człowiek w Londynie, Chicago czy w Warszawie nie ma, nawet teraz, powodów, żeby odetchnąć z ulgą. Nie może też liczyć, że coś się w światowej gospodarce - a więc i pośrednio w jego życiu - na lepsze zmieni. Na razie są tylko nowe, i to raczej spore, powody do zmartwień.
W minionym tygodniu, już po zamknięciu giełd, mityczne rynki finansowe doznały szoku na wieść o tym, że renomowana - ale też ostro atakowana za dawne błędy i brak trafności ocen - agencja ratingowa Standard & Poor`s po raz pierwszy w historii obniżyła - z najwyższej - ocenę kredytową USA. Spadła niby tylko jedna duża literka A (zawsze były trzy, doszedł natomiast plusik), ale huku narobiła sporo. Jeśli nawet Ameryka, właściciel najważniejszej waluty rezerwowej świata, może mieć w ocenie niezależnej analitycznej firmy, jakieś kłopoty ze zwrotem swoich długów, to któż inny, z wyjątkiem małej Szwajcarii, pozostaje poza podejrzeniem? Inwestorzy najwyraźniej doszli do wniosku, że pewnie nikt.
Po wznowieniu handlu, jak świat długi i szeroki, giełdowe indeksy imponująco pikowały, ale już we wtorek, choćby w Londynie i Paryżu, przyszło lekkie otrzeźwienie: w końcu przecież S&P groziła obniżeniem tego ratingu od miesięcy, a przez ostatnie kilka tygodni indeksy na wielu rynkach i tak już zleciały na bardzo niskie poziomy. Jak to się mówi w miejscowym slangu: rynek był już mocno wyprzedany. Uznano, więc, że to pora na choćby krótką korektę. Co odważniejsi zaczęli łapać „spadający nóż” (kupowali akcje) a już namiętnie robili to przez ostatnią godzinę wtorkowego handlu w Nowym Jorku. Zachęcały ich do tego informacje, że mimo obniżonego ratingu bank centralny USA bez trudu i tanio sprzedał właśnie miliardy dolarów swoich obligacji, podwyżki stóp procentowych w tym kraju długo nie będzie, dojdzie za to do kolejnej fali skupu papierów wartościowych od banków przez Urząd Rezerwy Federalnej, żeby podtrzymać gasnącą w USA koniunkturę.
W sumie efekt był taki, że nastrój dość nieoczekiwanie i pewnie tylko na chwilę się poprawił, a to na giełdach zawsze czyni cuda. Indeksy ostro ruszyły w górę. Za kilka dni zobaczymy czy inwestorzy, łapiąc ten szybko lecący nożyk, nie pocięli sobie przy tej okazji ręki (jeśli indeksy znów zaczną spadać). To też jest możliwe i prawdopodobne, bo Stany Zjednoczone - jak na razie - nie potrafią ograniczyć ani swojego długu publicznego, ani deficytu budżetowego, ani zbrojeń. Robią co robiły i karawana jedzie dalej. W środę, w Azji i w Europie, zwłaszcza na mniejszych parkietach, na tej fali amerykańskiego optymizmu, też powinno dojść do giełdowych wzrostów, bo do tej pory to Nowy Jork z reguły wyznaczał trendy i zachowania. Gdyby było inaczej to trzeba uznać, że wpływy lidera jednak maleją. Tak jest pewnie zresztą od dawna, tylko nie wszyscy chcą to zauważyć.
This post appeared on the front page as a direct link to the original article with the above link .

Hot this week

Japan: US President and the Federal Reserve Board: Harmonious Dialogue To Support the Dollar

Hong Kong: Cordial Cross-Strait Relations Will Spare Taiwan Trump’s Demands, Says Paul Kuoboug Chang

Mexico: The Network of Intellectuals and Artists in Defense of Venezuela and President Nicholás Maduro

Mexico: Urgent and Important

Austria: The EU Must Recognize That a Tariff Deal with Trump Is Hardly Worth Anything

Topics

Afghanistan: State Capitalism in the US

Mexico: Urgent and Important

Peru: Blockade ‘For Now’

Japan: US President and the Federal Reserve Board: Harmonious Dialogue To Support the Dollar

Austria: The EU Must Recognize That a Tariff Deal with Trump Is Hardly Worth Anything

Mexico: The Network of Intellectuals and Artists in Defense of Venezuela and President Nicholás Maduro

Hong Kong: Cordial Cross-Strait Relations Will Spare Taiwan Trump’s Demands, Says Paul Kuoboug Chang

Germany: The Tariffs Have Side Effects — For the US Too*

Related Articles

Poland: Donald Trump’s Delusions about South Africa

Poland: Trump Sets up Power Directorate: Brussels No Longer Rules Europe

Poland: Meloni in the White House. Has Trump Forgotten Poland?*

Poland: Time Is Running Out for Putin. Has Trump Seen through His Tactics?

Poland: America’s Suicide: Trump’s Trade War*