Biden’s 1st 100 Days: Going Further than Obama

Published in Polityka
(Poland) on 29 April 2021
by Tomasz Zalewski (link to originallink to original)
Translated from by Emilia Marciniec. Edited by Gillian Palmer.
In his first address to Congress, Joe Biden laid out a vision for a sweeping change in U.S. socioeconomic politics aimed at a fairer distribution of national wealth.

The president stressed the need to defuse racial tensions after a series of killings of African American citizens, and promised to hold police officers accountable for the use of excessive force. He pledged to support a bill drafted by Democrats that would allow the highest possible number of citizens to vote in elections, unlike Republican initiatives to limit Democratic voter turnout in certain states. He also promised to make efforts to control access to firearms.

Delayed Address

Biden spoke for a little over one hour on his 100th day in charge, a day used as a mark to assess new presidents and their accomplishments. He has primarily had success in fighting COVID-19 due to the vaccination program, which is developing at a faster pace than expected. He also noted that he managed to rescue the U.S. economy from a crisis, although the first efforts at doing so were made by Donald Trump.

The new president usually delivers his first address to Congress in February, a month after he is inaugurated. However, Biden’s speech was postponed by two months due to the pandemic, and extraordinary precautions were taken. The House of Representatives chamber is typically filled with around 1,400 people for the speech, including members of the House and Senate, and their guests. This year, however, only 200 people were allowed to attend, including nearly one-fourth of the members of Congress and senators, representatives of the U.S. Foreign Service, the chief justice of the Supreme Court and members of Biden's Cabinet. Only a dozen or so people were allowed to sit in the gallery. All attendees wore masks; Biden only took his off to speak.

Biden To Increase Taxes

Biden unveiled a $1.8 trillion spending plan aimed at providing a relief package for low and middle-income Americans. The plan offers subsidized child care for children aged 2 to 5 for the poorest families. This way, child care will cost these families no more than 7% of their income.

The plan would also guarantee three months of paid family and medical leave, which, for the time being, are provided only in some states or fully dependent on employment benefits. Another $109 billion would help to provide two years of free community college for low-income students and increase federal scholarships for tuition in other colleges. The plan also provides for various tax cuts for families with children.

Such enormous expenses would be funded by increased taxes on corporations and the wealthiest Americans. In previously reported plans, Biden proposed raising the tax rate from 21% to 28% on corporations and on those earning more than $400,000 per year. In his latest plan, Biden also called on Congress to substantially raise the tax rate on capital gains. The plans face harsh criticism from Republicans and their supporters from the right-leaning media, who all claim that the plans, mainly the tax increases, will hamper economic growth.

Going Further than Obama, Resembling Roosevelt

Congress has already passed the $1.9 trillion coronavirus aid bill for various social purposes, and another $2.2 trillion plan designed to rebuild infrastructure is awaiting action by Congress. This project also includes other Democratic Party plans not directly related to infrastructure, but also aimed at reducing vast inequality. Barack Obama had similar plans to stimulate the economy with a substantial redistribution of national income through government spending, but could not act as boldly because he took office during a deep economic recession in 2009.

The economy is already gaining momentum and is projected to grow at record speed this year. Consequently, Biden and the Democrats who support him can allow themselves ambitious plans for increased government intervention and investment not only in social initiatives, but also in efforts to modernize the country. Biden’s presidency is beginning to reflect that of Franklin D. Roosevelt, whose New Deal fundamentally changed America and eased social tension.

In his address to Congress, however, the president noted winning the economic and civilization race with China, which attracts many developing nations with its autocratic model and economic success, is also at stake now. As Biden emphasized, the U.S. has been a model of democracy for the world until recently, and the current commitment to education and investment in science and cutting-edge technology can help democracy prevail once more.

Biden Has Yet To Call Andrzej Duda

As with most presidential addresses to Congress, international matters were brushed over. Biden noted that he has warned Vladimir Putin the U.S. will react firmly to hostility from Moscow. He also mentioned his plans to withdraw all troops from Afghanistan by Sept. 11, on the anniversary of the al-Qaida terrorist attacks on the U.S.

Biden’s focus is to repair the damage on the world stage caused by his predecessor in the White House. Namely, he wants to rebuild America's weakened alliances and improve relations with the EU. Multiple European leaders have already received a call from Biden, but President Duda and many others have not yet been contacted.

The sharp division in U.S. politics is hampering Biden’s plans. The president, however, stressed that he wants to work with Republicans. In response, they persistently refuse to support his major initiatives, claiming that he is moving the U.S. toward “socialism.” Despite the opposition, Biden’s Democratic camp is willing to push through infrastructure and family support plans. The proposed bills can be passed with a simple majority vote as they have a direct impact on the national budget. If the plans succeed, they should improve America’s image and Biden’s approval rating, currently at 53%.


Ameryka potrzebuje radykalnych zmian w polityce społeczno-ekonomicznej zmierzających do sprawiedliwszego podziału majątku narodowego. Taką wizję roztoczył Joe Biden w swoim pierwszym przemówieniu w Kongresie.

Prezydent podkreślił potrzebę rozładowania napięć rasowych po serii zabójstw Afroamerykanów i obiecał rozliczać funkcjonariuszy z nieuzasadnionego użycia siły. Przyrzekł poprzeć przygotowaną przez demokratów ustawę umożliwiającą głosowanie w wyborach jak największej liczbie obywateli – w opozycji do inicjatyw republikanów w stanach, gdzie starają się ograniczyć frekwencję demokratycznego elektoratu. Obiecał też podjąć starania na rzecz kontroli dostępu do broni palnej.

Przemówienie z opóźnieniem

Ponadgodzinne przemówienie Biden wygłosił w setnym dniu swoich rządów, kiedy zwykle dokonuje się pierwszych podsumowań. Mógł się przede wszystkim pochwalić sukcesami w walce z koronawirusem – dzięki akcji szczepień, które postępują szybciej, niż przewidywano. Udało się również, jak przypomniał, wydobyć Amerykę z zapaści gospodarczej, choć przesłanki do tego stworzył już Donald Trump.

Nowy prezydent wygłasza pierwszą mowę w Kongresie zwykle w lutym, miesiąc po inauguracji, ale z powodu pandemii wystąpienie przesunięto o dwa miesiące i zastosowano nadzwyczajne środki ostrożności. Na sali Izby Reprezentantów, gdzie normalnie przy takiej okazji zasiadają wszyscy członkowie obu izb Kongresu i goście, w sumie ok. 1400 osób, w tym roku było ich tylko ok. 200 – blisko jedna czwarta kongresmenów i senatorów, przedstawiciele korpusu dyplomatycznego, prezes Sądu Najwyższego i część gabinetu Bidena. Na galerię dla publiczności wpuszczono tylko kilkanaście osób. Wszyscy siedzieli w maseczkach, z Bidenem włącznie, który zdjął swoją tylko w czasie przemówienia.

Biden podniesie podatki

Biden przedstawił projekt ustawy o wydatkach z budżetu na kwotę 1,8 bln dol., które mają być przeznaczone na pomoc państwa dla Amerykanów o niskich i średnich dochodach. Plan przewiduje dotacje dla rodzin z mniej zamożnych warstw na opiekę nad małymi dziećmi (od dwóch do pięciu lat), tak by pokrywały z własnej kieszeni tylko do 7 proc. wydatków na ten cel.

W ustawie znalazła się też federalna gwarancja płatnych trzymiesięcznych urlopów rodzinnych i chorobowych, które na razie zapewnione są w niektórych stanach albo zależą od umów z pracodawcą. 109 mld dol. ma pójść na zapewnienie bezpłatnych dwuletnich studiów w lokalnych college′ach, do których uczęszczają zwykle studenci z biedniejszych środowisk, i zwiększenie federalnych stypendiów dla studiujących na pozostałych uczelniach. Projekt przewiduje także rozmaite ulgi podatkowe dla rodzin z dziećmi.

Tak ogromne wydatki mają zostać sfinansowane z podwyższonych podatków od korporacji i najzamożniejszych Amerykanów. W poprzednio zgłoszonych projektach Biden proponował podnieść daniny od korporacji z 21 do 28 proc. i od osób o dochodach ponad 400 tys. dol. rocznie. W najnowszym planie wezwał Kongres do znacznego podwyższenia także podatków od zysków kapitałowych. Propozycje spotykają się z surową krytyką republikanów i popierających ich komentatorów w prawicowych mediach, twierdzących, że plan prezydenta i demokratów w Kongresie – tj. głównie podwyżki podatków – doprowadzi do zahamowania wzrostu gospodarki.

Dalej niż Obama, bliżej Roosevelta

Kongres uchwalił już ustawę o pomocy dla ofiar pandemii z wydatkami ok. 1,9 bln dol. na rozmaite cele społeczne, a w kolejce czeka projekt o naprawie infrastruktury wartości 2,2 bln dol. Demokraci dołączyli do tego wiele programów niezwiązanych z nią bezpośrednio, natomiast również zmierzających do niwelowania ogromnych nierówności. Podobne plany – znaczącej redystrybucji dochodu narodowego w drodze wydatków rządowych w celu stymulacji gospodarki – miał Barack Obama. Nie mógł jednak zdecydować się na tak śmiałe posunięcia, gdyż objął rządy w czasie głębokiej recesji w 2009 r.

becnie gospodarka już nabiera rozpędu, prognozy mówią o rekordowym wzroście w tym roku, więc Biden i wspierający go demokraci mogą sobie pozwolić na ambitny program wzmożonej interwencji państwa i rządowych inwestycji zmierzających – poza społecznymi celami – do modernizacji kraju. Bidena zaczyna się porównywać do F.D. Roosevelta, którego New Deal zasadniczo zmienił Amerykę i rozładował napięcia społeczne.

W przemówieniu w Kongresie prezydent jednak zaznaczył, że stawką jest dzisiaj także wygranie wyścigu ekonomicznego i cywilizacyjnego z Chinami, których autokratyczny model i sukcesy gospodarcze stają się atrakcyjne dla wielu krajów dawnego „trzeciego świata”. Stąd m.in. nacisk na edukację i inwestycje w naukę i najnowocześniejsze technologie. Od tego – podkreślał Biden – zależy ostateczne zwycięstwo demokracji, której Ameryka w oczach świata była do niedawna wzorem.

Ale do Dudy wciąż nie zadzwonił

Kwestie międzynarodowe, jak zwykle w orędziach prezydentów w Kongresie, zajęły niewiele miejsca w przemówieniu. Biden przypomniał m.in. o swoich ostrzeżeniach pod adresem Putina, że Ameryka stanowczo zareaguje na nieprzyjazne dla niej posunięcia Moskwy. Wspomniał, że planuje wycofanie wszystkich wojsk z Afganistanu do 11 września, rocznicy ataku terrorystycznego Al-Kaidy na USA.

Działalność Bidena na scenie globalnej skupia się na dążeniu do naprawy szkód poczynionych tu przez jego poprzednika w Białym Domu: odbudowie nadwerężonych sojuszy i poprawie stosunków z krajami Unii Europejskiej. Dzwonił w tym celu do przywódców kilkudziesięciu krajów. Jednym z pominiętych na tej liście pozostaje Andrzej Duda.

Realizację programu Bidena utrudnia ostry podział polityczny w USA. Prezydent podkreślił, że zależy mu na współpracy z Partią Republikańską, która jednak uporczywie odmawia poparcia najważniejszych jego inicjatyw, twierdząc, że pcha on Amerykę w objęcia „socjalizmu”. Mimo opozycji republikanów demokratyczny obóz Bidena ma szansę przeforsować wspomniane ustawy o naprawie infrastruktury i pomocy dla rodzin. Mogą być uchwalone zwykłą większością, gdyż realizacja ich postanowień bezpośrednio wpływa na budżet kraju. Jeśli to się uda, oblicze Ameryki ulegnie zmianie, a notowania Bidena, który cieszy się obecnie poparciem 53 proc. obywateli, będą zwyżkowały.
This post appeared on the front page as a direct link to the original article with the above link .

Hot this week

Canada: Minnesota School Shooting Is Just More Proof That America Is Crazed

Mexico: The Network of Intellectuals and Artists in Defense of Venezuela and President Nicholás Maduro

Germany: The President and His Private Army

Ireland: We Must Stand Up to Trump on Climate. The Alternative Is Too Bleak To Contemplate

Topics

Peru: Blockade ‘For Now’

Japan: US President and the Federal Reserve Board: Harmonious Dialogue To Support the Dollar

Austria: The EU Must Recognize That a Tariff Deal with Trump Is Hardly Worth Anything

Mexico: The Network of Intellectuals and Artists in Defense of Venezuela and President Nicholás Maduro

Hong Kong: Cordial Cross-Strait Relations Will Spare Taiwan Trump’s Demands, Says Paul Kuoboug Chang

Germany: The Tariffs Have Side Effects — For the US Too*

Ireland: We Must Stand Up to Trump on Climate. The Alternative Is Too Bleak To Contemplate

Canada: Carney Takes Us Backward with Americans on Trade

Related Articles

South Africa: Litmus Test for SADC Unity in the Wake of US Military Overtures

France: Ukraine: Avoiding the Trap of the Russia-US Summit in Alaska

India: Trump vs Judiciary: Will US Power Balance Shift?

Japan: Trump Must Not Be Allowed To Insert Ideology into AI Responses

Ireland: Obama’s Silence on Gaza Makes Freedom of Dublin Award Deeply Problematic