Before Moammar Gadhafi died, the photo showing him fatally wounded streamed across the world. No doubt, Bashar al-Assad, the Syrian dictator who is currently drowning rebellion in his own country in a sea of blood, saw it as well. He must have been unpleasantly shocked. Does a similar fate await him as well? Probably — sooner or later.
Gadhafi must have been aware that the end was near when the first NATO bombs fell on his army. He might have known even earlier, when the protesters took up arms against his regime. He might have realized it earlier still, when he saw a photo of a bearded, disheveled Saddam Hussein, pulled out of a hole near Tikrit by American soldiers.
Gadhafi might have been aware of his violent downfall much earlier: When he tortured his political opponents, when he killed young people in the La Belle disco and when he condemned the passengers of a Pan Am flight from London to New York to a violent death over the small Scottish town of Lockerbie.
Gadhafi must have known then. Tyrants lacking any resemblance of a moral compass usually do not die of old age, in their own bed, surrounded by posterity.
Rather, they usually die in the same vile fashion they lived in.
Zanim Muammar Kaddafi oddał ducha, zdjęcie śmiertelnie rannego pułkownika obiegło świat. Zobaczył je zapewne także Baszar al-Asad, syryjski dyktator, który trwające od kilku miesięcy powstanie przeciwko jego brutalnej władzy właśnie topi we krwi. Musiał być nie lada przerażony. Czy podobny koniec czeka każdego arabskiego przywódcę, który nie liczy się ani ze swoimi podwładnymi, ani z nakazami Allaha? Chyba tak – czasem prędzej, czasem później.
Kaddafi był tego świadom, gdy pierwsze bomby z francuskich i brytyjskich samolotów spadły na wierne mu oddziały. Być może wiedział już wcześniej – gdy pierwsi rebelianci chwycili za broń i zaczęli zdobywać kolejne libijskie miasta. Albo jeszcze wcześniej – gdy jego asystenci położyli ma na biurku fotografię brodatego, wycieńczonego Saddama Husajna, wyciąganego przez amerykańskich żołnierzy z nory gdzieś pod Tikritem.
Ale Kaddafi zdawał sobie sprawę ze swojego przeznaczenia prawdopodobnie jeszcze wcześniej: gdy wydawał rozkazy torturowania swoich przeciwników politycznych, gdy skazywał na śmierć ludzi bawiących się w berlińskiej dyskotece „La Belle” i tych, którzy wsiedli na pokład samolotu linii Pan Am, lecącego z Londynu do Nowego Jorku. Ludzi niewinnych, którzy zginęli rozerwani bombą nad małym szkockim miasteczkiem Lockerbie.
Kaddafi musiał wiedzieć już wtedy. Pozbawieni jakichkolwiek moralnych odruchów tyrani nie umierają raczej ze starości, we własnym łóżku, z ciepłą poduszką pod głową i otoczeni gromadką prawnuków.
Zazwyczaj umierają tak jak żyli – podle.
This post appeared on the front page as a direct link to the original article with the above link
.