Even if European politicians have recently just disparaged Donald Trump, political common sense dictates that they be as close to the new U.S. administration as possible — especially at a perilous time for the West.
Media and politics often follow simple rules, betting on those in power at a given moment. So when a popular Washington Post cartoonist recently submitted a caricature of U.S. tech and media moguls on a pilgrimage to pay tribute to a giant statue of President-elect Donald Trump, the newspaper refused to publish it. Unfortunately, one of the pilgrims was recognizable as the newspaper’s owner. And now, even Meta CEO Mark Zuckerberg has joined the pilgrimage.
Trump's Inauguration Comes at a Perilous Time for the West
Likewise, in international politics, European leaders have begun to outdo each other in showing their relationship with the newly reelected U.S. president. Regardless of whether they have recently just disparaged him, today's political common sense dictates that they should be as close as possible to the new administration of the world’s superpower, especially at an extremely dangerous time for Europe and the West.
Therefore, Trump's inauguration will be something of a great international spectacle and provide a view of the emerging new alliance within the trans-Atlantic community. Even rep EU officials, such as European Commission President Ursula von der Leyen, and German government officials are uninterested in escalating old disputes with Trump. And if they are looking for a confrontation with him, it could be said they are doing it on the sidelines, waging legal and political battles against Elon Musk. They want to be present in the new system of forces.
Trump's 2nd Term May Be Fundamentally Different
Trump himself is also behaving differently than he did eight years ago, skillfully building an atmosphere of uncertainty and surprise in relations with Europe. EU attitudes with respect to Trump are more diverse and not unequivocally hostile. For example, German politics, also openly at odds with Trump under Chancellor Angela Merkel, is now beginning to look to Friedrich Merz, likely to be the new chancellor, for better cooperation with the new U.S. administration. This is especially true since Trump's second term may be very different from the first.
So it is hardly surprising that everyone is making a pilgrimage to a stronger power. Common sense therefore suggests that Poland should not let others put it into a corner where there is no good ground for maneuvering its own policy with the hegemon.
*Editor’s note: The original Polish language version of this article is available with a paid subscription.
Uroczystość zaprzysiężenia Donalda Trumpa będzie przeglądem nowego układu sił
Marek A. Cichocki
2025-01-13Marek A. Cichocki
Uroczystość zaprzysiężenia Donalda Trumpa będzie przeglądem nowego układu sił
Nawet jeśli europejscy politycy niedawno mówili o Donaldzie Trumpie jedynie złe rzeczy, to dzisiaj polityczny rozsądek podpowiada im, by być jak najbliżej nowej administracji USA. Zwłaszcza w czasach, które dla Zachodu stały się wyjątkowo niebezpieczne.
Media i polityka kierują się często prostymi regułami, stawiając na tego, kto w danym momencie ma siłę i władzę. Kiedy więc niedawno popularna rysownik gazety „The Washington Post” chciała umieścić na jej łamach karykaturę przedstawiającą pielgrzymujących potentatów amerykańskich firm technologicznych i medialnych, by złożyć hołd gigantycznemu pomnikowi prezydenta elekta Donalda Trumpa, spotkała się ze stanowczą odmową. Miała pecha. Wśród pielgrzymujących rozpoznano bowiem twarz właściciela gazety. Teraz dołączył do nich szef firmy Meta Mark Zuckerberg.
Uroczystość zaprzysiężenia Donalda Trumpa wypada w bardzo niebezpiecznym czasie dla Zachodu
W polityce międzynarodowej podobnie. Europejscy przywódcy zaczęli prześcigać się w eksponowaniu swych relacji z nowym i ponownym prezydentem USA. Nawet jeśli niedawno mówili o nim jedynie złe rzeczy, dzisiaj polityczny rozsądek podpowiada im, by być jak najbliżej nowej administracji światowego supermocarstwa. Zwłaszcza w czasach, które dla Zachodu, w tym dla Europy, stały się wyjątkowo niebezpieczne.
Dlatego uroczystość zaprzysiężenia Trumpa stanie się czymś w rodzaju wielkiego międzynarodowego spektaklu i przeglądem kształtującego się w ramach transatlantyckiej wspólnoty nowego układu sił między sojusznikami. Nawet przedstawiciele instytucji UE, jak przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, czy przedstawiciele niemieckiego rządu nie są dziś zainteresowani tym, by eskalować z Trumpem dawne spory. I jeśli szukają z nim konfrontacji, to czynią to, można powiedzieć, na bocznym boisku, prowadząc prawne i polityczne batalie przeciwko Elonowi Muskowi. Chcą być obecni w nowym układzie sił.
Druga prezydentura Donalda Trumpa może być zasadniczo inna od pierwszej
Sam Donald Trump również zachowuje się inaczej niż osiem lat temu, umiejętnie budując atmosferę niepewności i zaskoczenia w relacjach z Europą. W samej Unii stosunek do Trumpa jest też bardziej zróżnicowany i niejednoznacznie wrogi. Także niemiecka polityka, za rządów Merkel otwarcie skonfliktowana z Trumpem, dzisiaj zaczyna poszukiwać, na przykład w osobie prawdopodobnego kanclerza Friedricha Merza, lepszej współpracy z nową administracją USA. Tym bardziej że druga prezydentura Trumpa może być zasadniczo inna od tej wcześniejszej.
Wszyscy więc pielgrzymują do silniejszego i trudno się im dziwić. Zdrowy rozsądek podpowiada więc, by Polska nie dała się wepchnąć przez innych do takiego narożnika, w którym nie ma dobrego pola manewru dla polityki własnego państwa w relacji z hegemonem.
Marek A. Cichocki
This post appeared on the front page as a direct link to the original article with the above link
.