In times of prosperity, the saying "What's good for GM is good for the country" was popular. But is it still current when the world is immersed in crisis and General Motors, the icon of the automotive industry, is filing for bankruptcy with $82.3 billion in assets and $172.8 billion in debt? Taking into consideration the gigantic amounts of money that the U.S. government has already funneled into rescuing Chrysler and GM makes it an interesting question.
President Barack Obama thinks that this saying is still true. However, one should wonder if the authors would be pleased with the current interpretation of these words. Keeping alive the concern which has gigantic debts had no economic justification so the controlled insolvency of the both concerns and their temporary nationalization is the only chance of recovering at least part of the budget money.
American companies were ruined by a lack of foresight. They mainly produced huge, non fuel-efficient cars that have been the symbol of the American automotive industry for decades. The impudent trade unions (the biggest, UAW, is going to cover half of GM’s $20 billion obligation towards the medical trust fund, formerly paid exclusively by GM) were also a factor, as was the economic crisis. This has discouraged Americans from bigger investments, as well as by rising gas prices, which are especially painful when using gas-guzzling engines.
The growing power of Fiat, the bigger aspirations of Volkswagen, the downfall of GM, and the arrival of Canadian Magna will totally change the world’s automotive industry. China is growing into the leader of car manufacturing and Asian markets are rescuing the producers from ultimate collapse. Companies from this region are reaching the European brands and wish to give them new qualities. For example, the Indian TATA acquired Jaguar and Land Rover.
The crisis is going to make a few brands vanish into thin air and change the balance of power on the market. The Russian Opel and Indian Jaguar are the beginning of a massive reshuffle. We must start getting used to it.
Ikony motoryzacji gasną, wstaje nowy dzień
Wojciech Romański 01-06-2009, ostatnia aktualizacja 01-06-2009 22:03
Co dobre dla GM, dobre i dla USA – mawiało się w Stanach Zjednoczonych w czasach prosperity. Czy także teraz, gdy świat i Ameryka są pogrążone w kryzysie, a koncern – ikona motoryzacji – zgłasza wniosek o upadłość z aktywami wartymi 82,3 mld dolarów i zadłużeniem sięgającym 172,8 mld dolarów? To ciekawe pytanie, uwzględniając gigantyczne kwoty, jakie amerykański rząd już wpompował w ratowanie upadłych gwiazd – Chryslera i GM.
Prezydent Barack Obama uważa, że powiedzenie to jest wciąż prawdziwe, choć należy wątpić, czy jego autorom spodobałaby się jego obecna interpretacja. Dalsze podtrzymywanie koncernu pogrążonego w gigantycznych długach nie miało ekonomicznego uzasadnienia, więc kontrolowana upadłość obydwu firm i ich czasowa nacjonalizacja to jedyna szansa na odzyskanie choć części wyłożonych przez budżet pieniędzy.
Amerykańskie firmy pogrążył brak przewidywania (wciąż chciały produkować głównie wielkie, paliwożerne samochody, które latami były symbolem amerykańskiej motoryzacji) i rozbuchane związki zawodowe (wystarczy powiedzieć, że najpotężniejszy UAW ma teraz finansować połowę funduszu ubezpieczenia medycznego pracowników o wartości 20 mld dolarów, za co wcześniej w całości płacił GM).
Ostatecznie koncerny dobiły kryzys, który zniechęcił Amerykanów do poważniejszych inwestycji, oraz rosnące ceny paliwa, szczególnie bolesne przy nieoszczędnych silnikach.
Rosnąca siła Fiata, coraz większe aspiracje Volkswagena, upadek GM, wejście kanadyjskiej Magny do grona producentów samochodów – światowa motoryzacja nie będzie już taka, jaką dotąd znaliśmy. Na globalnego lidera produkcji aut wyrastają Chiny, a rynki Azji ratują producentów przed ostatecznym krachem. Firmy z tego regionu sięgają po europejskie marki, którym chcą nadać nowy blask (choćby Jaguar i Land Rover, kupione przez indyjską Tatę).
Kryzys zmiecie kilka marek i zmieni układ sił na rynku. Rosyjski Opel i indyjski Jaguar to początek zmian i potężnych przetasowań. Musimy zacząć się przyzwyczajać.
Skomentuj na blog.rp.pl/romanski
Rzeczpospolita
This post appeared on the front page as a direct link to the original article with the above link
.