It is crucial that Europe and the U.S. president have a partnership and relations based on mutual trust.
Any Democratic presidential candidate who increases the chances of defeating Donald Trump is good news for Europe — even if little is known about this candidate's views on issues important to Europeans.
Foreign Policy Ideas
Kamala Harris became the likely Democratic presidential nominee after Joe Biden dropped out of the race. Harris is no stranger to the spotlight, having served as vice president alongside Biden for four years. But she has no experience in Congress nor has she ever been a state governor. Before Biden named her vice president, she served as California's attorney general.
In this role, she did not need to have knowledge or views on international affairs. People who have met her at official events over the last four years, when she was already vice president, claim it is difficult to say anything about her foreign policy ideas. That would be a huge change when compared to Biden, who has been dealing with these issues for decades.
But all this is of secondary importance. For Europe, stopping Trump is crucial, because his quest to destroy American democracy would embolden populists in the democratic states of the EU who are dangerously teetering between democracy and dictatorship. But also because Trump is an isolationist who sees European values as evil. He relies only on the argument of force, and therefore he doesn't understand the international order based on universally recognized institutions such as the U.N. or the World Trade Organization.
His approach to the economy is extremely protectionist. This is quite dangerous for Europe, which is built on free trade. As for the key geopolitical issue, namely the war in Ukraine, Trump has spoken many times; as we know, in his view, unconditional support for Kyiv is out of the question. He will, at best, seek peace on terms that are not favorable for Ukraine; and, in the worst-case scenario, that will leave Ukraine alone on the battlefield.
Voters’ Expectations
In this situation, democratic Europe's hope for Harris or any other Democrat to win the election is understandable. Maybe Harris will be less keen to support Ukraine; she perhaps will be forced to provide greater protection for the interests of American companies. This would not be anything new, because such changes have already occurred under Biden. Let us recall, for example, the six-month delay in adopting a package of military assistance to Ukraine, as well as the Inflation Reduction Act, with its gigantic support for the American economy that violated principles of fair competition in the global market.
These are trends in the Democratic Party reflecting the expectations of American voters, and these changes must be taken into account. Europe must increasingly assert its geopolitical sovereignty; however, it is crucial that, in the process, it can count on a partnership with the U.S. based on mutual trust — and not be forced to cooperate with Vladimir Putin's ally, who is hostile to Europe.
Europa po rezygnacji Joe Bidena. Każdy demokrata lepszy od Donalda Trumpa
To kluczowe, aby Europę z prezydentem USA łączyły partnerstwo i relacje oparte na wzajemnym zaufaniu.
Publikacja: 23.07.2024 04:30
Anna Słojewska
Reklama
Każdy kandydat Partii Demokratycznej na prezydenta, który zwiększa szanse na pokonanie Donalda Trumpa, to dla Europy dobra wiadomość. Nawet jeśli o poglądach tego kandydata na sprawy bliskie Europejczykom wiadomo niewiele.
Pomysły na politykę zagraniczną
Kamala Harris jest prawdopodobną kandydatką Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich, po tym jak z wyścigu o nominację wycofał się Joe Biden. Harris nie jest osobą nieznaną, przecież od czterech lat była wiceprezydentem u boku Bidena. Ale nie ma doświadczenia ani w Kongresie, ani w Senacie, nigdy nie była gubernatorem stanowym. Zanim została wybrana przez Bidena na stanowisko wiceprezydenta, zajmowała stanowisko prokuratora generalnego stanu Kalifornia.
W tej roli nie musiała wykazywać się ani wiedzą, ani poglądami w sprawach międzynarodowych. Od osób, które miały okazję ją spotkać przy okazji oficjalnych wydarzeń na przestrzeni ostatnich czterech lat, czyli gdy była już wiceprezydentem, słyszymy, że trudno cokolwiek powiedzieć o jej pomysłach na politykę zagraniczną. To byłaby wielka zmiana w porównaniu z Joe Bidenem, który zajmuje się tymi sprawami od dekad.
Ale to wszystko schodzi na dalszy plan. Dla Europy kluczowe jest zatrzymanie Donalda Trumpa. Dlatego że jego dążenie do niszczenia amerykańskiej demokracji ośmieliłoby populistów w demokratycznych państwach Unii, którzy niebezpiecznie balansują na granicy demokracji i dyktatury. Ale też dlatego, że Trump jest izolacjonistą, który w wyznawanych przez Europę wartościach widzi samo zło. Liczy się tylko z argumentem siły, nie rozumie zatem porządku międzynarodowego opartego na powszechnie uznawanych instytucjach, takich jak ONZ czy Światowa Organizacja Handlu.
Do gospodarki ma podejście wybitnie protekcjonistyczne, co dla Europy zbudowanej na wolnym handlu jest bardzo niebezpieczne. W kluczowej geopolitycznej kwestii, czyli wojny w Ukrainie, Trump wypowiadał się wielokrotnie i wiadomo, że nie ma mowy o bezwarunkowym poparciu dla Kijowa. W najlepszym wypadku będzie dążył do zawarcia pokoju na warunkach mało korzystnych dla Ukrainy, w najgorszym zostawi ją po prostu samą na polu bitwy.
Oczekiwania wyborców
W tej sytuacji nadzieja demokratycznej Europy na wygraną Kamali Harris czy jakiegokolwiek innego demokraty jest zrozumiała. Może Harris będzie z mniejszym zapałem odnosić się do wsparcia dla Ukrainy, może będzie zmuszona do większej ochrony interesów amerykańskich firm. To zresztą nie byłoby nic nowego, bo już pod rządami Bidena takie zmiany nastąpiły. Przypomnijmy choćby półroczne zwlekanie z uchwaleniem pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy czy ustawę IRA o gigantycznym wsparciu dla amerykańskiej gospodarki, naruszającą zasady uczciwej konkurencji na globalnym rynku.
W ciągu jednej kadencji osiągnięcia prezydenta Bidena przewyższyły dorobek większości prezydentów, którzy sprawowali tę funkcję przez dwie kadencje - mówiła Kamala Harris w swoim pierwszym wystąpieniu po rezygnacji Joe Bidena i wskazania jej jako tej, która będzie się starać o nominację demokratów.
Takie są tendencje w Partii Demokratycznej odzwierciedlające oczekiwania amerykańskich wyborców. I z tymi zmianami trzeba się liczyć. Europa musi coraz bardziej wybijać się na geopolityczną suwerenność. Kluczowe jest jednak, żeby w tym procesie mogła liczyć na relacje partnerskie z USA, oparte na wzajemnym zaufaniu. A nie musiała współpracować z nastawionym wrogo do Europy sojusznikiem Putina.