Stop Watching Us!

<--

PRZESTAŃCIE NAS OBSERWOWAĆ!

Dopiero kiedy Obama obiecał światu poprawę, temat podsłuchiwania europejskich przywódców przestał być w USA tabu.

W czasie, gdy Deutsche Welle i France 24 kipiały oburzeniem, w amerykańskich dziennikach na temat „afery NSA” można było znaleźć niewiele. „New York Times” – pojedyncze komentarze pochowane w dziale opinii. „Wall Street Journal” – głucho. Trzeba było zboczyć mocno na lewo, żeby poczytać o reakcji Europejczyków na fakt podsłuchiwania Angeli Merkel przez Amerykańską Agencję Bezpieczeństwa. Albo dużo bardziej na prawo, gdzie Fox News, cytując nagłówki europejskich gazet, triumfował, że Obama wyraził zgodę na minitorowanie rozmów niemieckiej kanclerz. To, że jej komórka jest na podsłuchu od 2002 roku, nie ma dla Fox większego znaczenia.

W sobotę przez Waszyngton przetoczyła się fala protestów. Wiec StopWatchingUs zgromadził pod Kapitolem tysiące ludzi. Libertarianie i liberałowie znaleźli wspólny grunt, wspólny temat do rozmowy. „Merkel ma rację” – krzyczały plakaty i koszulki. „Szpiegowanie przywódców sprzymierzonych państw, tak jak szpiegowanie własnych obywateli, nie jest ok!” „Przestańcie nas obserwować!” „Odłączyć Wielkiego Brata!”. „Dziękujemy, Ed Snowden”. Na wiecu pojawili się tylko zagraniczni korespondenci i Gary Johnson, kandydat libertarian na prezydenta w 2012 roku. Amerykańskie media zrobiły wszysto, żeby zignorować protesty; magazyn „Slate” zdał niewielką, ostrożną relację i opublikował kilka zdjęć.

Dopiero w poniedziałek 28 października, kiedy Obama obiecał światu poprawę, temat przestał być tabu. We wtorek Kongres rozpoczął przesłuchania. Szef NSA Keith Alexander oświadczył, że doniesienia europejskiej prasy to „kompletna bzdura”. Amerykanie nie podsłuchiwali Europejczyków, to europejscy szpiedzy byli tak mili, że „dzielili się” swoimi informacjami z kolegami z USA. Bo wiadomo, jak to jest, w ramach NATO i w związku z innymi wspólnymi pracami w „obszarach ogarniętych wojną”. To wydaje się wystarczyć większościom Amerykanów, tak jak wystarcza Dianne Feinsten, przewodniczącej senackiej komisji ds. wywiadu, która jeszcze parę dni temu surowo żądała wyjaśnień od Amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa. Ach, więc wszystko jest dobrze: „Europejskie gazety po prostu błędnie odczytały dane”, podsumowała Feinsten. Francuski „Le Monde” i hiszpański „El Mondo” po prostu źle zinterpretowały informacje.

Zdaniem Glena Greenwalda, dziennikarza, który jest odpowiedzialny za publikację materiałów ujawnionych przed Edwarda Snowdena, NSA kłamie. Być może istniała jakaś forma współpracy między amerykańskimi a europejskimi siatkami szpiegowskimi, lecz dokumenty Snowdena (w pełni dostępne w sieci) pokazują, że większość tych operacji to samodzielne działania amerykańskie.

Mimo że Biały Dom zaprzecza, jakoby wiedział o podsłuchiwaniu kanclerz Merkel, szef służb wywiadowczych USA James Clapper oświadczył, że administracja Obamy dobrze orientuje się w działaniach NSA. A więc – według artykułu Natashy Lennard w „Salon” – Biały Dom jednocześnie był i nie był informowany. Albo więc mamy do czynienia z bandą marionetek, które nie wiedzą, co robi ich wywiad, albo z bandą arogantów, którzy nie widzą potrzeby tłumaczyć się, dlaczego podsłuchują swoich i nie swoich obywateli – pisze Lennard. Bo jeśli Obama faktycznie nie wiedział, co się święci, i ta nowa świadomość doprowadzi do poważnej reformy NSA, to powinien osobiście podziękować Snowdenowi.

Even though the White House denies that they had known about eavesdropping on the Chancellor Merkel, the Director of National Intelligence James Clapper announced that the Obama administration is well informed about the NSA activities. Therefore, according to the article by Natasha Lennard for “Salon” the White House was and was not kept informed at the same time. Either we are dealing with a bunch of puppets who don’t know what their secret service is up to, or with a bunch of arrogant people who don’t see any need to explain why they tap own citizens as well as citizens of foreign countries – writes Lennard. If Obama really didn’t know what was going to happen, and now the revelations will lead to serious reforms in the NSA, he should thank Snowden in person.

Niespójność pojawiających się informacji i malejący prestiż USA w Europie wydają się nie martwić Amerykanów. Za to stanowią doskonałą okazję, żeby ugrać coś w domowej polityce. Prawicowe gazety z „Washington Times” na czele wyrażają zdziwienie, że Europejczycy dopiero po pięciu latach przekonali się na własnej skórze, jaki naprawdę jest Obama. W tym czasie „The Nation” zastanawia się, czy NSA podsłuchuje prezydenta, a część Amerykanów uważa Clappera za przestępcę, a jego zeznania przed Kongresem za łgarstwa.

The inconsistency of new information and the decreasing prestige of the USA in Europe don’t seem to bother Americans. Instead, they seem to be a great occasion to win something in a civil politics. Right-wing newspapers with “Washington Times” ahead express their surprise that it took Europeans 5 years to learn hard way what kind of person Obama really is. At the same time, “The Nation” wonders if the NSA also taps the president and if Americans consider Clapper a criminal, and his testimonies in front of the Congress – lies.

W środku tygodnia, po przerzuceniu winy na kraje europejskie, temat praktycznie zniknął z amerykańskich gazet.

Midweek, after putting the blame on European countries, the topic literally disappeared from US newspapers.

Nie zniknął natomiast z pierwszej strony serwisu Deutsche Welle, gdzie wciąż trwają dyskusje i spekulacje. Komisja przesłuchująca szefów NSA zakończyła obrady, a my w dalszym ciągu nie wiemy nic.

About this publication