American Clash Over Religious Symbols

<--

Pomnik dziesięciu przykazań przed budynkiem senatu w Oklahomie rozpętał prawdziwe piekło. Teraz wszyscy chcą mieć swoje monumenty: sataniści, hinduiści, miłośnicy zwierząt, wyznawcy Potwora Spaghetti

Tablice mojżeszowe stanęły przed budynkiem senatu Oklahomy w zeszłym roku, trzy lata po zatwierdzeniu ich ustawienia przez stanowy parlament zdominowany przez Republikanów. Od samego początku były protesty, że tablice są niezgodne z konstytucją USA, która – jak się powszechnie uważa – gwarantuje rozdział państwa od Kościoła.

Spór, który zmienił się w farsę

Co ciekawe, w tekście amerykańskiej konstytucji sformułowanie o rozdziale nigdzie explicite nie pada. Jedynie pierwsza poprawka stanowi, że “Kongres nie będzie stanowił praw wprowadzających religię lub ograniczających swobodę praktyk religijnych”. Ale też w całej konstytucji ani razu nie pada słowo “Bóg” (występuje ono jedynie w deklaracji niepodległości z 1776 r., która nie ma nic wspólnego z konstytucją i nie jest źródłem prawa). Skoro najważniejszy amerykański dokument pomija milczeniem Boga, to znaczy – argumentują zwolennicy ścisłego rozdziału – że Ojcowie Założyciele Narodu chcieli, żeby państwo było całkowicie świeckie.

Spory na ten temat są niemal tak stare jak Stany Zjednoczone, ale ostatnia ich odsłona – w Oklahoma City – jest pewną nowością, bowiem zamieniła się w farsę.

Za dwumetrowe tablice zapłacił republikański deputowany Mike Ritze, który był ich pomysłodawcą. Zdaniem ich zwolenników nie są symbolem religijnym, tylko pomnikiem historycznym. “Dziesięć przykazań to jeden z fundamentów systemu prawnego Stanów Zjednoczonych i stanu Oklahoma” – takie słowa padają w uchwale z 2009 roku, która zatwierdziła ustawienie tablic.

Wkrótce po tym, gdy stanęły przed budynkiem senatu, Amerykańska Unia Praw Obywatelskich (ACLU) zaskarżyła je w sądzie. Twierdzi ona, że zgadzając się na pomnik wyrastający z tradycji judeochrześcijańskiej, stanowe władze de facto uznają, ze wszelkie inne religie są gorsze lub mniej istotne.

Rozstrzygnięcia jeszcze nie ma, ale wyznawcy innych religii, a także podszywający się pod nich żartownisie postanowili przetestować równość wszystkich religii w Ameryce, a w Oklahomie w szczególności.

Sataniści chcą pomnika diabła

Na początku grudnia sataniści z Nowego Jorku ogłosili, że chcą, żeby obok tablic mojżeszowych stanął ufundowany przez nich pomnik diabła. – Uważamy, że wszystkie publiczne monumenty powinny spełniać pewne standardy i nie naruszać dobrego smaku. Zapewniamy, że nasz monument, który będzie hołdem dla historycznego i literackiego szatana, spełni te warunki – obiecywali. Szczegóły projektu nie są jeszcze znane, ale “ma on mieć charakter przyjazny dla dzieci”. Będzie kosztował 20 tys. dolarów; prawie połowa tej kwoty została już zebrana w internecie.

“Akceptując nasz pomnik, dobrzy ludzie z Oklahomy wykażą, że są wierni elementarnym wolnościom zapewnionym w konstytucji” – ogłosiła nowojorska Świątynia Szatana.

Inicjatywę satanistów podchwycili obrońcy praw obywatelskich. – Wolelibyśmy, żeby nie było przed stanowym senatem żadnych pomników, ale jeśli jest tam już dziesięć przykazań, to propozycja Świątyni Szatana nie może być odrzucona tylko dlatego, że ta religia przedstawia inny punkt widzenia – twierdzi Brady Henderson, szef lokalnego oddziału ACLU w Oklahomie.

Tydzień po satanistach zgłosili się hinduiści. Chcą obok dziesięciu przykazań postawić pomnik króla małp Hanumana, który jest jednym z ważniejszych ich bóstw (symbolizuje mądrość). Powszechne Stowarzyszenie Hinduistów (Universal Society of Hinduism) ogłosiło, że zamierza formalnie wystąpić o zgodę na rozpoczęcie budowy.

Hinduizm jest trzecią religią świata pod względem liczby wyznawców, po chrześcijaństwie i islamie. “Pomnik przyczyni się do lepszego zrozumienia przez mieszkańców Oklahomy wielkiego dziedzictwa filozoficznego hinduizmu” – twierdzi stowarzyszenie.

Republikanie z Oklahomy, którzy otwarcie krytykowali plany satanistów jako obraźliwe, o planach hinduistów wypowiadają się bardziej oględnie. – Mamy specjalne procedury zgłaszania pomników i poczekajmy, jaki będzie wynik – mówił stanowy deputowany Earl Sears.

Po hinduistach pojawili się obrońcy praw zwierząt. Stowarzyszenie Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt (PETA) również chcą wznieść przy mojżeszowych tablicach swój monument.

Nie mogło zabraknąć Kościoła Latającego Potwora Spaghetti

Ostatnia grupa, która ogłosiła plany budowy pomnika przed senatem w Oklahomie, to Kościół Latającego Potwora Spaghetti (Church of the Flying Spaghetti Monster). Jego zgłoszenie było ostatnim dzwonkiem alarmowym – w czwartek stanowa komisja ds. ochrony zabytków w Oklahomie ogłosiła, że wprowadza czasowy zakaz budowania pomników przed budynkiem tamtejszego senatu. Przynajmniej do czasu, aż zostanie rozstrzygnięty sądowy spór o dziesięć przykazań.

Byłoby przesadą twierdzenie, że coraz bardziej zwariowany spór z Oklahomy podzielił Amerykę – na razie, przynajmniej dopóki sprawa nie trafi do sądu najwyższego, ma ona charakter lokalny.

W okresie przedświątecznym dużo większy rozgłos zdobyła wypowiedź Megan Kelly, najpopularniejszej dziennikarki konserwatywnej telewizji Fox News. W swoim programie dobitnie oświadczyła ona, zwracając się do “drogich dzieci”, że Święty Mikołaj jest biały bez względu na to, czy to się komuś podoba, czy nie (dyskutowano nad pomysłem pewnego czarnoskórego felietonisty, któremu się nie podobało, że św. Mikołaj jest zawsze przedstawiany jako starszy biały mężczyzna).

Wypowiedź Kelly stała się pożywką dla satyryków, którzy się dziwili, że wykazuje ona tak ogromne emocjonalne zaangażowanie w obronę bądź co bądź wyimaginowanej postaci.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75477,15185902,Amerykanska_awantura_o_symbole_religijne.html#ixzz2pQDSPd8L

About this publication