Trumpists Demolish the Capitol

<--

Motłoch przerwał procedurę zatwierdzenia przez Kongres wyniku wyborów prezydenckich, czyli wygranej teamu Biden – Harris. Zacząłem oglądać transmisję, gdy trumpiści gromadzili się przed Kapitolem. Tłum gęstniał, napięcie rosło. Co działo się dalej, pokazują wszystkie kanały informacyjne świata. Co będzie dalej, nie wie chyba nikt, nawet Trump, który stoi za tą rebelią.

Zachodni przywódcy, w tym Boris Johnson, wydają oświadczenia z wyrazami solidarności z amerykańską demokracją. Wyczuwa się w nich osłupienie, że urzędujący prezydent USA sam nie staje w obronie tej demokracji. To nie mieści się w głowach ani liderom, ani zwykłym obywatelom wolnego świata. Tylko prezydent Duda jak zwykle puszcza oko, zamiast ronić łzę: to wewnętrzna sprawa USA. Za to despoci mają frajdę, patrząc na paroksyzm zafundowany najpotężniejszemu państwu przez Trumpa pod hasłem Make America Great Again.

Czy za to odpowie? Zamiast wygłosić od razu orędzie wzywające do przerwania oblężenia i demolowania Kapitolu i zagrozić jego sprawcom surowymi konsekwencjami, powtórzył kłamstwo, że wybory mu ukradziono, a rebeliantów nazwał wyjątkowymi ludźmi! Tego amerykańska demokracja nie może tolerować, jeśli ma przetrwać.

Trump reaguje na dramatyczne wydarzenia jak osoba psychicznie zaburzona, a na to nie może pozwolić sobie amerykańskie państwo, które urzędujący prezydent destabilizuje. Poważna choroba prezydenta usprawiedliwia jego złożenie z urzędu. Jest na to paragraf w konstytucji. Do inauguracji Bidena i Harris zostały dwa tygodnie. To będą bardzo długie tygodnie.

A 6 stycznia dołączy do tragicznych dat w historii Stanów Zjednoczonych. Tylko że świątyni amerykańskiej demokracji nie zaatakowali Arabowie, Rosjanie czy Chińczycy, tylko Amerykanie zmanipulowani przez Trumpa. Jednak czasem historia bywa sprawiedliwa: podwójne zwycięstwo demokratów w stanie Georgia daje im kontrolę nad Senatem USA. I taki jest polityczny bilans prezydentury Trumpa: republikanie stracili prezydenta, Izbę Reprezentantów i Senat. Czyli wszystko.

About this publication