Terrorists can be very pleased with themselves — the negative effects of the terrorist attacks in Paris are strongly felt, even in America.
Republicans have swallowed the bait, and they say things that stoke religious tension or even hostility — in other words, they are playing out the Islamic State’s ideal scenario. First, the governors of 26 states announced that they do not want to take in Syrian refugees. Then, Jeb Bush and Ted Cruz, two presidential candidates, proposed that the U.S. should allow in only those Syrians who are Christians. And when journalists kept asking how to tell the difference between genuine Christians and terrorists who would only impersonate Christians in order to get into America, Bush explained: “If you’re a Christian, you can prove you’re a Christian. If you can’t prove it, then, you know, you err on the side of caution.”
Donald Trump’s comments were "better" than that. A billionaire and former celebrity, he has been leading in the polls among Republican voters for a few months now — mostly because at every rally, he promises to deport all (11 million) illegal immigrants and to build a great wall along the U.S.-Mexico border.
When asked by an NBC journalist on Thursday night as to whether he would implement a database system tracking Muslims in the United States, he said: “Oh, I would certainly implement that — absolutely.” In his defense, he did not come up with the idea all by himself. His "merit" is mainly in the fact that he doesn't think before he speaks. He was just giving away autographs, when a journalist threw out a shocking idea, and Trump supported it. The journalist went with the flow and started asking how the practice of registering Muslims would be different from registering Jews in Nazi Germany. Naturally, there is no good response to such a question. Trump must have realized that because he said, “You tell me!”
However, the milk was already spilled. The next day, Hillary Clinton commented: “This is shocking rhetoric. It should be denounced by all seeking to lead this country.”
Trump’s chatter was condemned even by Bush, who said, “You talk about closing mosques, you talk about registering people — that’s just wrong.” He added that in the fight against extremism, America cannot give up their values.
One could say it is a very reasonable comment, but it is because of such comments that Bush has 6 percent of the Republican electorate’s support, whereas Trump has 32 percent, according to the latest survey by The Washington Post and ABC News. A retired neurosurgeon, Ben Carson, is in second place (22 percent). Just like Trump, he has a tendency to talk before he thinks. After the terrorist attacks in Paris, he argued that Syrian refugees should be carefully vetted before they are let into America. In order to support his arguments, he used a metaphor: “If there’s a rabid dog running around in your neighborhood, you’re probably not going to assume something good about that dog. It doesn’t mean you hate all dogs...”
Comparing Muslims to dogs and radical Muslims to rabid dogs seems universally offensive, but for Muslims who hate dogs, it is even more offensive. Unfortunately, good-natured Dr. Carson didn't realize that at the time he was inventing his dog tale.
The ignorance and thoughtlessness of Trump and Carson are perhaps their greatest advantages (in addition to general reluctance toward the "Washington elite"). This is what many voters think, but no one has dared to say it out loud on TV — immigrants, get out of our America; Islam is evil; all followers of Islam must be treated as suspects!
A sense of danger, which is the result of the terrorist attacks in Paris, reinforces such a belief. There is a strange symbiosis between Trump, Carson and fanatics of the Islamic State group. Thanks to terrorists, the candidates got more determination in the campaign, and thanks to the candidates, terrorists are hoping that American Muslims will feel stigmatized, alienated and rejected. That would be a step away from attacks in New York or Washington.
Rejestr muzułmanów - Donald Trump znowu przebija wszystkich
Terroryści mogą być z siebie bardzo zadowoleni - negatywne skutki zamachów w Paryżu są mocno odczuwalne nawet w Ameryce.
Republikańscy politycy złapali haczyk i opowiadają rzeczy, które podsycają religijne napięcia, a nawet otwartą wrogość - czyli działają zgodnie z wymarzonym scenariuszem Państwa Islamskiego. Najpierw gubernatorzy 26 stanów ogłosili, że nie chcą u siebie uchodźców z Syrii. Potem Jeb Bush i Ted Cruz, dwaj kandydaci na prezydenta, zaproponowali, żeby wpuszczać do Ameryki tylko syryjskich chrześcijan. Kiedy dziennikarze dopytywali, jak odróżnić prawdziwych chrześcijan np. od terrorystów, którzy się pod nich mogą podszywać, żeby przekraść się do Ameryki, Bush, wyjaśniał: - Jeśli jesteś chrześcijaninem, zwykle potrafisz to udowodnić. Jeśli ktoś nie potrafi, powinniśmy zachować ostrożność...
Wszystkich przebił Donald Trump, celebryta i miliarder, który od kilku miesięcy prowadzi w sondażach republikańskich kandydatów na prezydenta - głównie dlatego, że na każdym wiecu obiecuje deportować z USA wszystkich (11 mln) nielegalnych imigrantów i wybudować na granicy z Meksykiem wielki mur.
- Czy jako prezydent stworzy pan bazę danych amerykańskich muzułmanów? - pytał dziennikarz telewizji NBC w czwartek wieczorem. - Oczywiście, że tak. Bezwarunkowo! - odparł kandydat. Na jego obronę trzeba powiedzieć, że nie wymyślił tego sam. Jego "zasługa" polega głównie na tym, że ma zwyczaj paplać bez namysłu. Akurat rozdawał autografy, kiedy dziennikarz podrzucił szokujący pomysł i Trump go poparł. Dziennikarz poszedł za ciosem - dopytywał, jaka jest różnica między nakazem rejestracji muzułmanów w Ameryce Trumpa a nakazem rejestracji Żydów w Niemczech Hitlera. Na to naturalnie nie ma dobrej odpowiedzi. Trump chyba się zreflektował, bo odparł tylko: - Ty mi powiedz!
Ale mleko już się rozlało. Następnego dnia Hillary Clinton komentowała: - To szokująca retoryka. Powinni ją potępić wszyscy politycy aspirujący do tego, żeby rządzić Ameryką!
Paplanina Trumpa została potępiona nawet przez Busha, który stwierdził: - Mówi się o obozach internowania, o zamykaniu meczetów, o rejestrowaniu ludzi. To wszystko niedobre pomysły. W walce z ekstremizmem Ameryka nie może wyrzekać się swoich wartości...
Bardzo rozsądny komentarz, chciałoby się powiedzieć, ale m.in. z powodu takich komentarzy Bush ma 6 proc. poparcia republikańskich wyborców, a Trump 32 proc. Takie są wyniki najnowszego sondażu "Washington Post" i telewizji ABC News. Drugi jest emerytowany neurochirurg Ben Carson (22 proc.), który podobnie jak Trump ma w zwyczaju mówić bez namysłu. Po zamachach w Paryżu przekonywał, że trzeba dokładnie kontrolować uchodźców z Syrii, zanim wpuści się ich do Ameryki. Żeby lepiej przedstawić swoje argumenty, użył metafory: - Jeśli w twoim sąsiedztwie pojawia się wściekły pies, to trzeba go złapać. Ale przecież nie oznacza to, że nienawidzisz wszystkich psów...
Porównanie muzułmanów do psów, a muzułmańskich radykałów do wściekłych psów wydaje się uniwersalnie obraźliwe, ale dla muzułmanów, którzy mają awersję do psów, jest obraźliwe jeszcze bardziej. Niestety, dobroduszny dr Carson nie zdawał sobie z tego sprawy, kiedy snuł swoją psią przypowieść.
Ignorancja i bezmyślność Trumpa i Carsona są być może ich największymi atutami (oprócz powszechnej niechęci do "waszyngtońskich elit"). Wielu wyborców tak właśnie myśli, ale do tej pory nikt nie odważył się głośno tego powiedzieć w telewizji. Imigranci - won z naszej Ameryki! Islam to zło. Wszystkich jego wyznawców trzeba traktować jak podejrzanych.
Poczucie zagrożenia, które jest efektem zamachów w Paryżu, wzmacnia takie nastroje społeczne. Między Trumpem, Carsonem i fanatykami Państwa Islamskiego wytworzyła się zaskakująca symbioza - kandydaci dzięki terrorystom dostali dodatkowy napęd w kampanii, a terroryści dzięki kandydatom mają nadzieję, że amerykańscy muzułmanie poczują się wyalienowani, napiętnowani, odrzuceni. Od tego byłby tylko krok do zamachów w Nowym Jorku czy Waszyngtonie.
This post appeared on the front page as a direct link to the original article with the above link
.