Once again, we have found out that in today’s times, nothing is impossible. The creditworthiness of the United States was a sure thing, unchangeable and at the highest possible level since 1917. For 70 years, S&P thought of the United States as a debtor, but nonetheless, one without the possibility of default.
The scale of the events of this past weekend can only be compared to the fall of Lehman Brothers or the 9/11 terrorist attacks. They had no right to happen, and yet, they did. The question remains as to whether the markets will react the same way as they did after those two events.
On paper, the rating downgrade is not the end of the world. The fact that the U.S. has maintained such a high rating at all is incredible, especially after the American debt grew by 250 percent over the past decade to the astronomical number of $14.3 trillion. In that same time period, the U.S. economy grew by 44 percent, which means, if trends continue, American debt would constitute 170 percent of GDP, catching up to Japan percentage-wise; but in terms of raw dollars, the debt would amount to half of the world’s GDP. The basic amount of interest payments on such a debt would be astronomical. For an economy like America’s, an interest payment amounting to 4 percent of GDP would amount to bankruptcy. What’s more, the American debt is 90 percent foreign-owned, which constitutes a potential political and security danger.
The fact that the American credit rating was downgraded is not the most important part of the narrative. What is more important is how the United States got to that point. The AAA rating survived repeated downturns, recessions, depressions and wars. It was a point of pride for Americans. The rating, however, was more of a vestige of the past than a reflection of current realities. It should be noted that conspiracy theories that the rating agencies are trying to influence the American economy are bogus. Had they announced the rating downgrade one day earlier, the market’s plunge would have been twice as bad.
The S&P decision has some far-reaching consequences. The United States has no choice but to keep borrowing, but the rate should slow down somewhat and the cost of borrowing should rise by 70-80 base points. The cost of paying off this debt will rise as well, which will affect the American consumer, who is already not doing well. The behavior of the markets in the next few weeks will be interesting. There is no alternative to the huge market that is the trade of American debt. The frank, yen and gold would not be able to absorb the reallocation of capital. It is possible that even though the U.S. credit rating was downgraded, American ten-year notes might actually go up in value. The credit downgrade has put many institutions in a bind since they are legally required to only invest in assets with an AAA rating. The sale of the notes might slow down, however.
In the next couple of days, we can expect a continuation in market fluctuations. Investors will look for new and safer places to invest their money. Gold and the Swiss frank will be in high demand.
Cymcyk: Król jest nagi
Po raz kolejny mamy dowód, że w obecnych czasach niemożliwe staje się możliwe. Wiarygodność kredytowa Stanów Zjednoczonych była pewna, niezmienna i najwyższa od 1917 roku, a agencja S&P uznawała USA za dłużnika pozbawionego ryzyka bankructwa od blisko 70 lat.
Skalę niesamowitości tego weekendowego wydarzenia można porównać tylko do upadku Lehman Brothers czy ataku terrorystycznego z 2001 roku. To nie miało prawa się zdarzyć, a jednak się zdarzyło! Pytanie jednak czy rynki zareagują podobnie jak w tamtych przypadkach?
Podchodząc na sucho do liczb sama zmiana raitingu nie powinna budzić żadnych emocji. Realnie wzorową wiarygodność ocenianą na szóstkę zamieniono na 5+, co i tak wydaje się wynikiem zaskakująco dobrym w porównaniu do długu, który w zaledwie dekadę wzrósł 2,5-krotnie do astronomicznych 14,3 bilionów dolarów. W tym samym czasie gospodarka USA zwiększyła się o 44 proc., więc idąc tym tempem za kolejne 10 lat dług Stanów wynosiłby 170 proc. PKB, czyli procentowo dogoniłby Japonię, ale nominalnie sięgnął połowy światowego PKB!!! Nie sposób realnie oszacować ile kosztowałby odsetki od tego zadłużenia (a tym bardziej skąd byłyby na to środki), bo trudno oczekiwać aby były porównywalne do obecnego 1,1 proc. PKB jakie płaci za swoje zobowiązania Japonia. Dla rozwiniętej gospodarki dług takiej skali kosztujący powyżej 3-4 proc. jest długoterminowym bankructwem. Dodatkowo 90 proc. długu Japonii to zadłużenie krajowe, a w Stanach co drugi pożyczony dolar należy do zagranicznego
właściciela.
Zaskoczeniem nie jest więc skala zmiany, ale sam fakt jej zaistnienia. "Triple A" dla USA przetrwało poprzednie kryzysy, wojny i afery polityczne i było integralnym elementem dumy narodowej. Ponadto był to fundament inwestycji współczesnych finansów, który podobnie jak Lehman Brothers czy AIG przez ostatnie kwartały bardziej wynikał z sentymentu przeszłości niż z perspektyw rysujących się na przyszłość. Warto dodać, że pojawiające się spiskowe teorie o obecnych próbach sterowania rynkami przez prywatne instytucje jakimi są agencje nie potwierdza się, bo gdyby ogłoszono obniżenie raitingu dzień wcześniej to spadki byłaby pewnie dwukrotnie większe niż obserwowaliśmy.
Długoterminowe znaczenie takiego ruchu agencji S&P ma realnie konsekwencje. USA nie mają wyjścia i dalej będą się zadłużać, ale tempo przyrostu długu powinno zwolnić a koszt pozyskania finansowania zgodnie z wyliczeniami JP Morgan podnieść się o około 70-80 pkt. bazowych. Przynajmniej o tyle samo, a najprawdopodobniej więcej, podniosą się koszty spłaty kredytów i pożyczek, a to już uderzy w amerykańskiego konsumenta, który i tak ostatnio nie radzi sobie najlepiej. Ciekawostką może być zachowanie się rynków w krótkim terminie, a więc kilku dni i tygodni. Nie ma alternatywy dla olbrzymiego płynnego rynku amerykańskich papierów dłużnych. Złoto, frank i jen nie udźwignęłyby realokacji kapitału tej skali, więc nie wykluczone, że choć raiting obcięty to amerykańskie 10-latki będą zyskiwać na wartości. Problemem może być w tym przypadku klasyfikacja długu USA przez instytucje i fundusze zobligowane pieniężne i obligacyjne zobowiązane statutem do posiadania papierów o najwyższej
wiarygodności. Jednak szybka podaż z ich strony powinna być powstrzymana przez pozostałe agencje, które nadal klasyfikują Stany na równi z Anglią, Niemcami czy Francją.
Rynki akcji mają za sobą 13-20 proc. przecenę, która nasiliła się w ostatnich dniach, więc część tego trzęsienia ziemi jest już w cenach, bo trudno uwierzyć aby przynajmniej część inwestorów nie wiedziała o planowanej zmianie. Jednak w najbliższym tygodniu na pewno czekają nas spore emocje, a do bezpiecznych finansowych przystani zawiną kolejne tankowce gotówki, zatem frank i złoto nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.
This post appeared on the front page as a direct link to the original article with the above link
.
Mamdani's socialists are not embarrassed when his election is celebrated with swastikas on synagogues, and Jean-Luc Mélenchon's socialists in France lean on Muslim antisemitism.